Neostrada z abonamentem czy bez

KL
opublikowano: 2010-03-12 00:00

Jedno stanowisko ETS, a dwie różne interpretacje. Spór o neostradę między UKE a TP wróci znów do sądu.

Jedno stanowisko ETS, a dwie różne interpretacje. Spór o neostradę między UKE a TP wróci znów do sądu.

Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) orzekł, że polski regulator w 2006 r. mógł wydać decyzję zakazującą Telekomunikacji Polskiej (TP) uzależniania sprzedaży neostrady od posiadania abonamentu telefonicznego. Jednocześnie stwierdził jednak, że w 2007 r. weszły w życie nowe regulacje unijne, w których świetle przepis wykorzystany przez prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE) jest niezgodny z prawem europejskim. ETS zajmował się tym na wniosek polskiego Naczelnego Sądu Administracyjnego. Teraz sąd, opierając się na decyzji ETS, rozstrzygnie ostatecznie, czy UKE miał prawo wprowadzić taki zakaz, czy nie.

UKE twierdzi w komunikacie, że ETS podziela jego stanowisko i państwo członkowskie może zakazać uzależniania zawarcia umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych od zawarcia przez użytkownika końcowego innej umowy. A co z zastrzeżeniem ETS? Regulator podkreśla, że między wydaniem przez niego decyzji a wejściem w życie dyrektywy, z którą może być ona sprzeczna, minął rok.

TP nie jest przekonana o słuszności tej argumentacji i przestrzega przed zbyt pochopnym wyciąganiem wniosków.

— Czwartkowe rozstrzygnięcie ETS nie przesądza w żaden sposób o zasadności którejkolwiek z kar nałożonych na TP przez UKE — podkreśla Wojciech Jabczyński, rzecznik TP.

Operator przypomina, że w związku z próbami regulowania detalicznego rynku usług dostępu do internetu UKE nałożył na TP kary o łącznej wartości około 500 mln zł. Największe kary to 100 mln zł i 338,97 mln zł uzasadniane naruszeniem obowiązku ustalania cen usług na podstawie kosztów ich świadczenia przy świadczeniu usługi neostrada tp. W tych sprawach toczy się odrębne postępowanie przed ETS, wszczęte przez Komisję Europejską (KE).

— Pod naciskiem Komisji Europejskiej polski regulator wycofał się z prób regulowania tego rynku. Nie jest on regulowany w żadnym kraju Unii — podkreśla Wojciech Jabczyński.

Ostatnio KE faktycznie kilka razy dała UKE do zrozumienia, że "wychodzi przed szereg". Tak stało się np. w przypadku próby uregulowania rynku usług wymiany ruchu internetowego. KE nakazała polskiemu regulatorowi wycofanie się z tych planów. Pod koniec ubiegłego roku zwróciła się też do UKE o likwidację asymetrycznych stawek MTR dla Playa, stając tym samym po stronie operatorów "zasiedziałych" — Orange, Plusa i Ery.