„Co mówi nam zachowanie chińskiego rynku akcji i cen surowców? Że trudno nie być lekko zaniepokojonym o losy świata” — powiedział Lars Christensen z Danske Banku, w odpowiedzi na spadki chińskiej giełdy w poniedziałek.
Indeks Shanghai Composite zanurkował o 7,7 proc. i była to najgorsza sesja od czerwca 2008 r. Inwestorzy nerwowo zareagowali na decyzję tamtejszego regulatora rynku, który zakazał trzem największym biurom maklerskim pożyczania nowym klientom pieniędzy na zakup akcji, co ma ostudzić rozgrzany do czerwoności rynek akcji. W ubiegłym roku giełda w Szanghaju wzrosła o ponad 50 proc., a hossa zachęcała inwestorów do stosowania dźwigni finansowej.W ciągu pół roku wartość pozycji finansowanych kredytem urosła o 170 proc. i sięgnęła 174 mld USD. Ostatnie spadki nie zniweczyły jeszcze pokaźnych zysków z ubiegłego roku. Dr Tomasz Bursa z Opti TFI zwraca jednak uwagę, że choć nie mamy negatywnych fundamentalnych danych z chińskiej gospodarki, a problem wynika raczej ze spekulacyjnego charakteru rynku i decyzji regulatora, to jednak prognozy dla tamtejszej giełdy nie są zbyt optymistyczne.
To będzie trudny rok
TRZY PYTANIA DO... DRA TOMASZA BURSY, WICEPREZESA OPTI TFI I ZARZĄDZAJĄCEGO OPTI FIZ
Co jest powodem tak dużej przeceny na giełdzie w Chinach?
Spadki na giełdzie w Szanghaju wynikają z trzech czynników. Bezpośrednią przyczyną była decyzja regulatora rynku o zawieszeniu możliwości kredytowania inwestycji zakupów akcji (tzw. margin lending) przez trzy największe biura maklerskie w Chinach. W ostatnim czasie wzrost na rynku akcji w Chinach był mocno lewarowany i to wywołało krótkoterminową zmasowaną podaż. Ponadto, po dynamicznych, bo ponad 50-procentowych, zwyżkach w 2014 r., rynek z pewnością zdyskontował poprawę w chińskiej gospodarce, która wciąż nie jest pewna, i to pomimo dobrych danych o handlu w ostatnich tygodniach. Po trzecie, część spekulacyjnego kapitału mogła przenieść się na rynki europejskie w związku z oczekiwaniem na rundę luzowania ilościowego przez Europejski Bank Centralny. Można powiedzieć, że nie mamy negatywnych fundamentalnych danych z chińskiej gospodarki, problem wynika raczej ze spekulacyjnego charakteru rynku i decyzji regulatora.
Jakiej koniunktury na chińskiej giełdzie spodziewa się pan w 2015 r.?
Rok 2015 będzie raczej trudny dla chińskiej giełdy, która z pewnością będzie musiała odreagować po spektakularnych zwyżkach z ubiegłego roku. Ponadto pod dużym znakiem zapytania stoi kondycja sektora bankowego. Czynnikami, które mogą wspomóc gospodarkę, są niższe ceny surowców energetycznych oraz potencjalne stymulowanie przez bank centralny. Inwestorzy powinni liczyć się z dużą zmiennością i może być trudno osiągnąć dwucyfrowe zyski.
W poniedziałek lekko odbiły ceny miedzi. Chwilowe odreagowanie czy to już koniec bessy?
Ceny miedzi wzrosły w ostatnich dniach o kilka procent, ale wciąż jest to jedynie niewielkie odreagowanie dużych spadków, sięgających ponad 20 proc. r/r oraz 8 proc. od początku roku. Choć dla polskich inwestorów wzrost cen miedzi to dobra informacja w kontekście notowań KGHM, to jednak myślę, że ostatnie zwyżki to jednak jeszcze nie jest początek trendu wzrostowego. Dla notowań miedzi kluczowa wydaje się kondycja światowej gospodarki, w szczególności rynków wschodzących. Obecnie nie ma tam znaczącego wzrostu inwestycji, który zwiększałby popyt na miedź.
Rozmawiała: Jagoda Fryc


