NIE UFAMY KOMPUTEROM
Polscy najemcy są przywiązani do tradycyjnych systemów zabezpieczeń
TAK JAK W UE: Pod względem jakości instalowanych w Polsce systemów zabepieczeń nie odstajemy od Unii Europejskiej. Od lat w naszym kraju stosuje się praktycznie te same technologie co na Zachodzie — zapewnia Sławomir Wagner, prezes zarządu Polskiej Izby Gospodarczej Firm Fizycznej i Technicznej Ochrony Mienia. fot. Tomasz Zieliński
Każdy biurowiec budowany w Polsce przez zachodniego inwestora posiada co najmniej kilka różnych elektronicznych systemów zabezpieczeń. Rodzimi przedsiębiorcy podchodzą jednak do nich z rezerwą, częściej stawiając na ludzi niż na nowoczesne urządzenia ochrony, choć to drugie rozwiązanie jest tańsze.
Prawie każdy nowoczesny obiekt wybudowany z przeznaczeniem do najmu powierzchni biurowych posiada co najmniej kilka elektronicznych systemów zabezpieczeń. W standardowym wyposażeniu inteligentnego biurowca znajdują się między innymi: system przeciwpożarowy, kontrola dostępu, telewizja użytkowa, okablowanie strukturalne, klimatyzacja.
— Całością steruje zwykle software zwany z angielska Building Management System (BMS). Takie oprogramowanie integruje wszystkie funkcjonujące w obiekcie systemy, koordynując ich współpracę — opowiada Mariusz Raczyński, prezes zarządu AAT Trading Company, firmy zajmującej się dystrybucją elektronicznych systemów zabezpieczeń obiektów.
Koordynacja polega na przykład na tym, że gdy czujniki przeciwpożarowe zarejestrują pojawienie się ognia, komputer odetnie dostęp do zagrożonych pomieszczeń, odłączy prąd, uruchomi system gaszenia i poinformuje o zagrożeniu straż pożarną.
Europejski standard
Większość nowych biurowców stawiają w Polsce inwestorzy zachodni.
— Jeżeli decydują się oni na budowę obiektu w naszym kraju, to już w jego projekcie uwzględniają położenie instalacji bezpieczeństwa. W ten sposób przenoszą do nas zachodnie standardy — relacjonuje Sławomir Wagner, prezes zarządu Polskiej Izby Gospodarczej Firm Fizycznej i Technicznej Ochrony Mienia (PIGFFiTOM).
Jego zdaniem, polskie firmy robią to jednak jeszcze po staremu: najpierw budują obiekt, a potem przystosowują go do wymagań klientów, instalując odpowiednie systemy.
— Tak dzieje się w przypadku około 20 proc. biurowców stawianych przez rodzimych inwestorów — dodaje prezes PIGFFiTOM.
Taki sposób działania jest oczywiście kosztowniejszy od tego, który stosują zagraniczni przedsiębiorcy. Jak jednak zaznacza Sławomir Wagner, taka praktyka wynika z uprzedzeń rodzimych najemców, którzy preferują zatrudnianie pracowników ochrony od instalowania skomplikowanych urządzeń. Zachodni właściciele budynków od razu instalują nowoczesne systemy, polscy wolą poczekać i dostosować się do wymagań najemców.
— Ochrona techniczna jest oczywiście na pozór droższa od fizycznej, ale jeśli porównać koszty w dłuższym okresie, okaże się, że tak naprawdę tańsza jest ta pierwsza — twierdzi Sławomir Wagner.
Tajne przez poufne
Uzyskanie informacji na temat wydatków firm na systemy zabezpieczeń jest praktycznie niemożliwe. Jak twierdzą specjaliści, każdy inteligentny biurowiec pochłania inną kwotę.
— Nie można tutaj podać żadnych sum, choćby szacunkowych. Wyposażenie budynku zależy od projektanta systemu i wymagań klienta. Można jedynie powiedzieć, że są to olbrzymie koszty. Samo projektowanie soft- wareŐu jest bardzo drogie i za każdym razem dostosowywane do konkretnego budynku — zapewnia Mariusz Raczyński.
Cena instalowanych systemów jest zwykle głęboko ukrywaną tajemnicą.
— Nikt nie zdradzi ani kosztów zabezpieczenia, ani tego, co zostało zainstalowane w budynku. Ze względu na bezpieczeństwo obiektów, są to ściśle strzeżone tajemnice znajdujące się w teczkach z napisem „tajne łamane przez poufne” — komentuje prezes AAT Trading Company.
Wojciech Surmacz