Niech tysiąc kwiatów kwitnie

Michalina Preisner
opublikowano: 2007-12-05 00:00

Rynek telekomunikacyjny zmienia się tak szybko jak styl pracy w branży. Nie ma już standardów, jest za to coraz więcej rozwiązań dedykowanych.

Rynek telekomunikacyjny zmienia się tak szybko jak styl pracy w branży. Nie ma już standardów, jest za to coraz więcej rozwiązań dedykowanych.

Operatorzy stacjonarni od kilku lat notują spadek zainteresowania usługami telefonii stacjonarnej. Rośnie za to wykorzystanie usług mobilnych i dostępu szerokopasmowego.

Słowo klucz używane do opisu tych przemian to konwergencja. Karierę robią wspólne sieci do przesyłu głosu i danych, urządzenia wielosystemowe (obsługujące np. GSM/UMTS i WiFi) i łączenie funkcji aplikacji (poczta, komunikator i telefon). Nowy telekomunikacyjny świat jest mocno rozdrobniony.

— Nie ma już telekomunikacyjnych gigantów dostarczających uniwersalne rozwiązania, na które bylibyśmy skazani. Oferta operatorów przechodzi ogromną przemianę. Konkurencja jest ogromna, a to sprawia, że coraz popularniejsze są rozwiązania służące konkretnym potrzebom biznesowym — mówi Uwe Lambrette z Booz Allen Hamilton.

Przeciętny pracownik spędza prawie połowę swojego czasu pracy z dala od biurka. Najbardziej mobilna jest kadra zarządzająca i przedstawiciele handlowi. Pracownicy nie są już przywiązani do telefonu stacjonarnego, a swoje obowiązki mogą wykonywać z dowolnego miejsca — jeśli tylko zapewni im się odpowiednią infrastrukturę.

— Klienci biznesowi muszą nauczyć się dokładnie określać swoje potrzeby, a dostawcy zaakceptować zmiany na rynku. Konkurencja między wieloma firmami, z których każda ma tak naprawdę inną specjalizację, to dobre zjawisko — ocenia Uwe Lambrette.