Chcesz być na bieżąco z informacjami na temat Getbacku? Zapisz się na nasz darmowy newsletter.

Jakby mało było problemów z obligatariuszami i akcjonariuszami, to jeszcze okazało się, że spółka działała na szkodę tych, na których miała zarabiać - czyli zadłużonych.
UOKiK ustalił, że GetBack nie przekazywał konsumentów w korespondencji pełnych informacji niezbędnych do szczegółowej identyfikacji zobowiązania pieniężnego. Doliczał do dochodzonej kwoty zadłużenia koszty postępowania sądowego w przypadku, kiedy spraw nie kierowano na drogę sądową. Nie informował również m.in. o możliwości wniesienia reklamacji i warunkach jej rozpatrzenia.
Naruszeń było więcej, a GetBack posługiwał się na stronach internetowych nazwami "Biuro Rzecznika Praw Dłużnika" lub "Rzecznik Praw Dłużnika" na oznaczenie własnej jednostki organizacyjnej oraz sugerował, że jest to niezależna od emitenta instytucja o charakterze publicznym świadcząca pomoc dłużnikom, co wprowadzało lub może wprowadzać przeciętnego konsumenta w błąd, co do niezależności i bezstronności tej jednostki.
Stwierdzono również stosowanie wobec konsumentów w stosunku do których spółka prowadziła czynności windykacyjne niedozwolonego nacisku, celem przymuszenia konsumentów do zapłaty długu, poprzez wielokrotne wykonywanie połączeń telefonicznych i wysyłanie wielu wiadomości SMS w ciągu jednego dnia lub dniach bezpośrednio po sobie następujących.
Co więcej, windykatorzy dzwonili do członków rodzin lub sąsiadów dłużnika, albo odwiedzali ich osobiście.
GetBack zamierza odwołać się od decyzji UOKiK.