Nordzucker wyłamuje się ze strategii cukrowników

Katarzyna Kozińska
opublikowano: 2002-10-15 00:00

Kolejna próba uregulowania rynku cukru może ponownie spalić na panewce. Resort rolnictwa dogadał się z producentami, że podniesie cenę interwencyjną cukru, jeśli wystąpią o zmniejszenie limitów produkcji cukru na polski rynek. Niemiecki Nordzucker jako jedyny nie złożył takiego wniosku i zażądał, aby resort najpierw podniósł cenę cukru.

Do 22 października minister rolnictwa ma czas na przygotowanie rozporządzeń podwyższających cenę interwencyjną cukru z 1,8 do 2,2 zł. Jest to element porozumienia zawartego z krajowymi producentami, którzy zgodzili się zrezygnować z części przyznanych im limitów produkcji cukru, przeznaczonego do sprzedaży na krajowym rynku.

Z układu, jako jedyna, wyłamała się niemiecka firma Nordzucker, która obiecuje, że przystąpi do umowy, ale na swoich warunkach. Pozostali producenci obawiają się, że decyzja Niemców zepsuje misterny plan, bo nie wiadomo, czy resort rolnictwa nie wycofa się z umowy.

— Zgodziliśmy się na złożenie wniosków o zmniejszenie przyznanych kwot o 17,5 proc., żeby uregulować podaż i popyt. W ramach deklasyfikacji cukru zgodziliśmy się, że do końca czerwca 2003 r. wyeksportujemy nadwyżkę. Oznacza to jednak dodatkowe koszty i niższe przychody, dlatego minister zobowiązał się, że aby wyrównać koszty, podwyższy cenę interwencyjną cukru. Aby system mógł zaistnieć, potrzebna była jednak zgoda wszystkich producentów — wyjaśnia Janusz Pierun z Pfeifer und Langen, innego niemieckiego inwestora.

Tymczasem Nordzucker nie ufa ministrowi rolnictwa. Twierdzi, że złoży swój wniosek o zmniejszenie limitów, jak tylko pojawią się rozporządzenia, które zagwarantują wyższą cenę.

— To dyskusja o tym, co ma być pierwsze: jajo czy kura. My uważamy, że kura, czyli że to resort powinien zrobić pierwszy krok. Deklasyfikacja kwot to koszt rzędu 20 mln zł. Obawiamy się, że złożymy wniosek, a minister się rozmyśli. Wtedy pozostaje tylko zaskarżenie decyzji w sądzie, a tego chcemy uniknąć — twierdzi Adam Koziołek z firmy Nordzucker.

Na potwierdzenie mówi, że Nordzucker nie dostał gwarancji na piśmie, że ministerstwo na pewno wywiąże się z zobowiązań.

— Wniosek jest warunkowy. Limity zostaną obcięte dopiero po wejściu w życie rozporządzeń o cenach. Zachowanie Nordzuckera to łamanie uzgodnień — ripostuje Władysław Łukasik, prezes Krajowej Spółki Cukrowej Polski Cukier.

Janusz Pierun przyznaje, że zaufanie do resortu nadwerężyło się po tym, jak nagle wystąpił do UE o zwiększenie poziomu produkcji izoglukozy. Wygląda jednak na to, że resort też nie ma 100-proc. zaufania do Nordzuckera. W opinii Kazimierza Gutowskiego, wiceministra rolnictwa odpowiedzialnego za sektor cukru, przyjęcie rozporządzenia i wnioski złożone przez producentów są prawnie wiążące. A oświadczenie Nordzuckera nie. Ministerstwo rolnictwa obawia się, że po podniesieniu ceny Niemcy nie będą chcieli się ograniczyć.