Obywatelska obrona konieczna

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2012-03-22 00:00

WYROK ZE STRASBURGA

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał 6 marca orzeczenie w sprawie nr 42801/07 „Jarosław Sroka przeciwko Polsce”. Tak tytułowane są tam wszelkie sprawy, chociaż stroną pozywaną przez obywatela realnie stają się rządy.

Siedmioosobowy skład sędziowski jednogłośnie wydał orzeczenie korzystne dla skarżącego. Jego konkluzję komentuje poniżej prawnik, przewodniczący Komisji Praw Człowieka Naczelnej Rady Adwokackiej. Najpierw jednak przypomnijmy, o co w ogóle chodzi, bo sprawa ciągnie się aż osiem lat.

Jeden z tekstów „Pulsu Biznesu” w roku 2004 przedstawił nieprawidłowości w jednej z firm. Nadesłany w jej imieniu tekst absolutnie nie spełniał, w ocenie redaktora naczelnego Jarosława Sroki, określonych w prawie prasowym warunków sprostowania, bo nie odnosił się rzeczowo do publikacji w „PB”, lecz był materiałem polemicznym, inaczej naświetlającym temat etc.

Taką wadą skażona jest większość nadsyłanych do mediów tzw. sprostowań, które często przekraczają także ustawowy limit objętości.

A jednak polskie sądy dwóch instancji w procesie karnym uznały, że decydujące jest… subiektywne mniemanie autora, iż napisał sprostowanie (!).

Zgodnie z taką filozofią redakcje musiałyby publikować bezpłatnie każdy zatytułowany „sprostowanie” tekst dowolnej objętości. W owej kuriozalnej sprawie były naczelny „PB” został skazany w roku 2007 na 3 tys. zł grzywny. Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną, jako że nie stwierdził rażącego naruszenia procedury.

Kolejny rozdział dopisał 1 grudnia 2010 r. Trybunał Konstytucyjny. Mętne przepisy prawa prasowego, na podstawie których zapadł karny wyrok, uznał za niezgodne z ustawą zasadniczą.

Na ich poprawienie zostawił jednak aż półtora roku. Ciekawe, że nowelizacją doprecyzowującą kategorie sprostowań i odpowiedzi do tej pory nie zajął się minister kultury, a temat dopiero niedawno podjął… Senat.

Jednak wszystko wskazuje, że z usiłowań senatorów nic nie wyjdzie i 14 czerwca podstawa prawna skazania naszego byłego naczelnego z mocy wyroku trybunału trafi do kosza.

Co tylko potwierdzi, że wniesienie przez Jarosława Srokę sprawy do Strasburga „przeciwko Polsce” było obywatelską obroną konieczną.