Oczekiwanie na wzmocnienie

Rafał FabisiakRafał Fabisiak
opublikowano: 2015-04-24 00:00

Potrzeba konsolidacji branży spożywczej to temat podnoszony od kilku lat. Dzieje się niewiele, ale motorem procesu mogą być fundusze private equity

Przemysł spożywczy jest jednym z najważniejszych dla polskiej gospodarki. Chociaż rośnie z roku na rok, ma jednak problemy. Wydawało się, że jednym z głównych są rosyjskie sankcje, ale mimo przeszkód polskie firmy w 2014 r. wyeksportowały żywność za 21,3 mld euro, to o 1 mld więcej niż w 2013 r. Dobre wyniki nie zamykają jednak tematu konsolidacji, który co jakiś czas pojawia się w branżowych dyskusjach.

— Rynek spożywczy jest bardzo rozdrobniony i chociaż cała branża rośnie, to panuje w niej duża konkurencja cenowa. W rezultacie wiele firm funkcjonuje, sprzedając swoje produkty z niewielką marżą, co jednocześnie ogranicza ich długoterminowy rozwój. Walkę cenową wykorzystują sieci handlowe, które mają łatwy dostęp do dużej liczby dostawców i łatwo mogą forsować dodatkowe obniżki — mówi Piotr Grauer z KPMG.

Zaufanie do sprzedaży

Jego zdaniem, konsolidacja jest potrzebna i raczej nieunikniona, ponieważ duża część mniejszych i średnich firm boryka się z problemem sukcesji. Ich właściciele, którzy zakładali firmy ćwierć wieku temu, powoli wchodzą w wiek emerytalny i często nie mają osoby, która chciałaby lub mogła przejąć rodzinny biznes. Mimo to świadomej konsolidacji na rynku wciąż nie ma i nadal istnieją bariery, które hamują ten proces. — Często problemem jest mentalność właścicieli firm, dla których przedsiębiorstwo od lat było oczkiem w głowie i spełnieniem marzeń. Ciężko im się rozstać z biznesem, który prowadzili przez całe życie.

Poza tym wielu polskich przedsiębiorców jest nieufnych wobec kontrahentów lub konkurencji, co ogranicza możliwości fuzji czy rozmów o współpracy firm. Inną przeszkodą jest brak wiedzy. Dotyczy to także wyceny spółek. Właściciele często zbyt wysoko oceniają wartość swoich przedsiębiorstw, ale po drugiej stronie są kupujący, którzy z kolei oferują zbyt niskie kwoty w stosunku do wartości rynkowej firmy. Dla przedsiębiorcy sprzedaż firmy jest najczęściej pierwszym i ostatnim takim procesem w życiu, dlatego brakuje im doświadczenia i wiedzy, jak należy go przeprowadzić — wylicza Piotr Grauer.

Do przeszkód w konsolidacji rynku dodaje też zastój w rozwoju spółek, które często jedynie utrzymują status quo na rynku. Właściciele patrzą na firmę jako przedsięwzięcie dające stałe utrzymanie, dobrą pozycję społeczną, zabezpieczenie dla rodziny, satysfakcję, a sprzedając ją, pozbawiają się tego wszystkiego, co gwarantuje im własna spółka. Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, zwraca uwagę, że właścicielom małych firm spożywczych często brakuje wsparcia i informacji, jak tworzyć grupy przedsiębiorstw produkujące pod wspólną marką w jednolitym systemie jakości, co pozwaka uzyskać konieczny dla efektywności ekonomicznej efekt skali. — Konsolidacje mogłyby

pomóc nie tylko w tworzeniu silnych marek, ale też w ekspansjach zagranicznych. Aby prowadzić handel na zglobalizowanym rynku, trzeba albo konkurować ceną, albo jakością powiązaną z marką. Małe i średnie firmy pojedynczo często nie są w stanie realizować takich przedsięwzięć — uważa Andrzej Gantner.

Wzrost upadłości

Pojawiające się transakcje najczęściej dotyczą dużych producentów, np. zakup kilku marek Agros-Novy przez Maspex pod koniec 2014 r.

— Realizując fuzje i przejęcia na różnych rynkach, nie widzę, aby takie projekty były szczególnie obwarowane regulacjami i trudniejsze niż w innych sektorach. Trudno ocenić, kiedy rynek zacznie się konsolidować, ale prędzej czy później duża część firm będzie do tego zmuszona. Branża cały czas się zmienia, jeszcze niedawno rynek soków i napojów dynamicznie się rozwijał, a teraz jest na nim coraz trudniej. Wynika to również ze zmiany gustu konsumentów. Moim zdaniem, jeśli spółki spożywcze nie zaczną się konsolidować, to po prostu niektóre nie wytrzymają konkurencji i mogą mieć duże problemy z rentownością — twierdzi Robert Niczyporuk z kancelarii Domański, Zakrzewski, Palinka.

Niepokojące sygnały na temat stanu niektórych firm spożywczych można wyciągnąć z danych firmy Coface, która przeanalizowała upadłości polskich przedsiębiorstw w 2014 r. Mimo poprawy sytuacji i spadku ogólnej liczby bankructw przetwórcy spożywczy radzą sobie gorzej. Odnotowano wśród nich znacznie więcej, bo 51 upadłości w 2014 r. w porównaniu do 37 w 2013 r.

Pomogą fundusze

— Powstaje też pytanie, jak miałaby przebiegać konsolidacja. Jeden ze sposobów to przejmowanie mniejszych firm przez większe, drugi polega na łączeniu się małych spółek. W Polsce lepszym wyjściem byłaby druga opcja. Brak konsolidacji w dłuższej perspektywie może wpłynąć na tempo rozwoju całego sektora, ale nie ograniczy jego wzrostu. Oczywiście duża konkurencja i spadek cen to dobry sygnał dla konsumentów, ale negatywnie może wpłynąć na rozwój polskiej gospodarki — twierdzi Andrzej Gantner.

Zdaniem Piotra Grauera, motorem napędowym konsolidacji sektora spożywczego w najbliższych latach w Polsce mogą być fundusze private equity, które coraz częściej interesują się inwestycjami w takie firmy.

— Rozwój branży spożywczej wymaga zarówno kapitału, jak i wiedzy, np. o tworzeniu struktur korporacyjnych, co jest potrzebne np. przy rozwoju biznesu na zagranicznych rynkach. Pomogłoby to też rozwiązać problem sukcesji w tych spółkach. Poza tym dla funduszy to ciekawy sektor. Jest stabilny, zaspokaja podstawowe potrzeby konsumentów i względnie łatwo można go zrozumieć. Na razie jednak takich inwestycji na rynku polskim jest wciąż niewiele — podsumowuje Piotr Grauer.

 Konsolidacja nieunikniona

Wiele firm z branży spożywczej to przedsiębiorstwa małe, bez wystarczających funduszy na konieczne inwestycje, a czasami także bez sukcesorów