Inwestorzy przyjmują ostrożne nastawienie, próbując lawirować pośród pozytywnych oczekiwań dotyczących przyszłego roku, ale po drodze mierzą się z ryzykami generowanymi przez ostatnie doniesienia związane z wirusem. Zaostrzenie restrykcji obejmuje Niemcy, Czechy, Londyn, a niedługo może i Nowy Jork.
Ogólne średnioterminowe perspektywy dla aktywów ryzykownych nie uległy zmianie, ale nie oznacza to, że ceny nie mogą podlegać przejściowym szumom. W ostatnich dniach dobrym tego przykładem jest funt, który przed weekendem zaczął wyceniać wyższe ryzyko bezumownego brexitu, by wczoraj całkowicie odwracać pozycje. Ostatnie kilkanaście godzin nie przynosi nowych informacji w temacie postępów negocjacji, ale poniedziałkowy optymizm jest redukowany pod presją informacji o rozwoju zachorowań w Wielkiej Brytanii. Londyn od środy wprowadza najwyższy, trzeci poziom restrykcji, co m.in. oznacza zamknięcie pubów i restauracji. Ostania fala lockdownów nie doprowadziła do wyraźnego obniżenia krzywej zachorowań w Europie, a perspektywa zbliżających się świąt i zgromadzeń rodzinnych podnosi ryzyko kolejne fali wzrostu liczby przypadków. Wydaje się, że jakaś forma ogólnokrajowych lockdownów będzie konieczna. Surowsze restrykcje zapowiedziano już także w Niemczech, Czechach, a burmistrz Nowego Jorku jest gotowy zamknąć miasto, jeśli tempo zachorowań nie zwolni.