Odyseja bankowa 2016

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2012-02-22 00:00

Przestajemy być bankowym zaściankiem. Za cztery lata tu i ówdzie przegonimy Unię. Jest też sporo do nadrobienia.

Już za cztery lata Polak będzie miał więcej rachunków bankowych niż przeciętny Europejczyk. Na przeciętnego obywatela będzie przypadało 1,5 konta wobec 1,42 średniej w UE. Jest się z czego cieszyć, bo w 2000 r. wskaźnik ten wynosił 0,45. W Europie 1,2. Jak wynika z opublikowanej przez Narodowy Bank Polski (NBP) prognozy rozwoju obrotu bezgotówkowego w latach 2011-16, w ciągu czterech lat liczba RORwzrośnie do 57 mln sztuk, wobec 38 mln w 2011 r. (potroi się liczba rachunków internetowych do około 27 mln). Nie do każdego konta klient będzie zakładał kartę. Ich liczba na koniec 2016 r. wyniesie 35 mln (25 mln w 2011 r.). NBP zakłada, że tempo przyrostu kont osobistych w najbliższej czterolatce będzie mniej więcej takie jak w latach 2005-10. Zupełnie inaczej będą kształtowały się trendy w przypadku kart kredytowych. NBP przyznaje, że miał problemy z prognozą. Odwołanie się do danych historycznych dawało marne oparcie, bo w latach 2006-09 banki wypuściły na rynek sporo pustego plastiku, który nigdy nie był używany, a mocno zaburzył statystyki. Ich liczba po dużym wzroście do 10,8 mln sztuk w 2009 r. spadła do 7 mln w końcu 2011 r. Prognoza NBP zakłada, że na koniec 2016 r. będziemy mieli w portfelach 8,7 mln kart kredytowych.

Częściej zapłacimy kartą

Łącznie będziemy posiadali 44 mln kart płatniczych, obciążeniowych i kredytowych, co oznacza wzrost o 10 mln wobec 2011 r. Pod względem liczby kart płatniczych w przeliczeniu na mieszkańca dość mocno zbliżymy się średniej UE. Dzisiaj na przeciętnego Polaka wypada 0,84 karty. W 2016 r. wskaźnik wzrośnie do 1,16. W UE wynosi 1,44. Kart będziemy mieli więcej i częściej będziemy nimi płacić. O ile w przypadku większości innych produktów bankowych NBP zakłada albo kontynuację trendów, albo niewielką korektę, to w przypadku płatności gotówkowych spodziewa się bardzo wyraźnego wzrostu. W 2011 r. było około 900 mln takich transakcji. Za cztery lata już 1,850 mln płatności. Wartościowo wzrost będzie nieco skromniejszy: 143 mld zł w 2016 r., wobec 96 mld zł w 2011 r. Nadal przeważać będzie gotówka. Za cztery lata wypłacimy z bankomatów 320 mld zł, czyli około 70 mld zł więcej niż przed rokiem.

Mało POS i bankomatów

Mimo większej skłonności do płacenia w sklepie kartą w porównaniu z UE wypadamy i wypadać będziemy słabo. Przeciętny Europejczyk płaci kartą 71 razy w ciągu roku, a jak prognozuje NBP, za cztery lata sięgnie po nią 96 razy. W Polsce liczba transakcji ma wzrosnąć z 21 do 67 rocznie. Różnica może wynikać ze znacznie większego zagęszczenia terminali płatniczych w UE. Średnio na 1 mln mieszkańców przypada tu 18 tys. POS, a NBP prognozuje wzrost ich liczby do 21 tys. w 2016 r. U nas przyrost będzie większy, i tak jednak niewystarczający, by nadrobić dystans do UE. Jeśli obecnie jest w Polsce 250 tys. terminali, to za cztery lata będzie ich 370 tys. W przeliczeniu na 1 mln mieszkańców liczba POS wzrośnie z 7,5 tys. do 10 tys. UE bije nas też na głowę pod względem liczby bankomatów. Obecnie na 1 mln mieszkańców przypada prawie 900 automatów, a za cztery lata będzie ich ponad 1000. W Polsce stosunek ten wynosi 456 urządzeń i wzrośnie do 610.