OFERENCI MUSZĄ UMIEĆ SIĘ BRONIĆ
Warto poznać sposoby eliminowania firm z przetargu
SPRAWA DLA PROFESJONALISTY: Zapisy specyfikacji istotnych warunków zamówienia, zarówno w świetle raportu Banku Światowego, jak i UZP, są najbardziej korupcjogennym czynnikiem w całym procesie postępowania o zamówienie. Wady siwz najlepiej ocenić może fachowiec — a więc oferent. Tylko on może nie dopuścić do tego, by specyfikacja przygotowana była pod jednego, z góry wybranego oferenta — mówi Grzegorz Czaban, ekonomista, doradca i konsultant w postępowaniach o zamówienie publiczne. fot. Grzegorz Kawecki
Organizatorzy przetargów stosują różne metody eliminowania firm zbyt dociekliwych lub po prostu tych, które są konkurencją dla ich faworytów. Zdarza się, że wykorzystują dopuszczone przez ustawę sposoby pozbycia się części oferentów. Ci ostatni powinni więc zapoznać się z chwytami stosowanymi przez zamawiających na różnych etapach postępowania przetargowego.
Uczestnictwo w postępowaniu o zamówienie publiczne jest podobne do rywalizacji sportowej. Nie zawsze jednak o zwycięstwie decyduje uczciwa walka. Niedawno, na specjalnej naradzie — szkoleniu dla zamawiających, najlepsi specjaliści, w tym arbiter Urzędu Zamówień Publicznych, udzielali porad, jak postępować, żeby uniknąć kłopotów z oferentami. Wskazówki były proste: nie opowiadać zbyt dużo o przetargu, nie dyskutować na temat odrzucenia oferty, ujawniać tylko te informacje, które muszą być upublicznione zgodnie z ustawą, zawiadomienia o odrzuceniu protestu wysyłać zawsze w piątek, najlepiej w drugiej połowie dnia, żeby uwzględnić terminy, ale zostawić zamawiającemu jak najmniej czasu na przygotowanie odwołania itd.
Takie podejście zamawiających do kwestii organizowania przetargów sprawia, że również oferenci powinni przygotowywać się do zmagań o kontrakty realizowane z publicznej kiesy, jak do szachowej rozgrywki. Warto więc zapoznać się z możliwościami składania protestów na poszczególnych etapach postępowania o zamówienie publiczne.
Nie należy czekać
— Przepisy polskiej ustawy o zamówieniach publicznych nie obligują oferenta do aktywności w postępowaniu o zamówienie publiczne. Natomiast w instrukcji Banku Światowego poświęcony jest temu cały rozdział. Zwraca się w nim uwagę na to, że oferent nie może czekać na przebieg wydarzeń, musi aktywnie uczestniczyć w całym procesie postępowania o zamówienie publiczne. Poczynając od ogłoszenia o przetargu — twierdzi Grzegorz Czaban, ekonomista, doradca i konsultant w postępowaniach o zamówienie publiczne oraz naruszenie dyscypliny finansów publicznych.
Ogłoszenie o przetargu w trybie nieograniczonym czy dwustopniowym zamieszczone w Biuletynie Zamówień Publicznych oraz zaproszenie do udziału w przetargu w trybie negocjacji z zachowaniem konkurencji czy zapytania o cenę, można oprotestować. Trzeba jednak pamiętać, że na wniesienie protestu ustawodawca przewidział zaledwie tydzień od daty opublikowania ogłoszenia lub otrzymania przez oferenta zaproszenia.
Za droga specyfikacja
Protesty spowodowane zbyt wygórowaną ceną specyfikacji zdarzają się rzadko, choć wystarczy sięgnąć do Biuletynu, by przekonać się, że naruszane są przepisy ustawy dotyczące np. ceny specyfikacji istotnych warunków zamówienia. Nie powinna być ona wyższa niż koszt powielenia i rozesłania do oferentów. Tymczasem zdarza się, że zamawiający za kilka kartek spiętych biurowym spinaczem żąda 1000 lub więcej złotych.
Zaszyfrowane warunki
W ogłoszeniach o przetargach czasami nieprawidłowo podawane są warunki uczestnictwa w postępowaniu. Zamawiający wykazują tendencje do skracania informacji, podając np., że o zamówienie mogą ubiegać się oferenci spełniający warunki art. 22 ust. 2, czyli uprawnieni do występowania w obrocie prawnym, posiadający potencjał techniczny i ekonomiczny, znajdujący się w sytuacji finansowej zapewniającej wykonanie zamówienia, nie podlegający wykluczeniu na podstawie art. 19 ustawy oraz spełniający warunki zawarte w specyfikacji istotnych warunków zamówienia.
Jeżeli w ogłoszeniu o przetargu nie są podane warunki, których zamawiający żąda w specyfikacji, za którą pobiera opłatę, może to stanowić podstawę do wniesienia protestu i wykazania uszczerbku interesu prawnego oferenta.
— Był taki przypadek, który zakończył się postępowaniem odwoławczym, a dotyczył sytuacji, w której oferent zapłacił za siwz ponad 1 tys. zł i na pierwszej stronie przeczytał, że o udział w postępowaniu mogą ubiegać się oferenci, którzy prowadzą działalność handlową w zakresie objętym zamówieniem przez okres trzech lat. Tymczasem on działał na rynku od dwóch lat. Złożył więc protest zarzucając zamawiającemu: zbyt wygórowaną cenę za formularz specyfikacji oraz naruszenie art. 30 ust. 1 pkt 4 ustawy, który nakazuje zamieszczanie w ogłoszeniu o przetargu warunków wymaganych od dostawców i wykonawców. I protest został uwzględniony — twierdzi Grzegorz Czaban.
Autorka jest publicystką tygodnika „Rynek Zamówień Publicznych”