Orange spada zgodnie z planem

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-10-24 00:00

Kurczą się przychody i zyski, ale przybywa klientów nowych usług. Telekom przygotowuje się do inwestycji w światłowody.

Wyniki w dół, kurs w górę — tak wyglądała reakcja rynku na raport kwartalny Orange. W trzecim kwartale przychody telekomunikacyjnej grupy skurczyły się rok do roku o 3,6 proc., do 3,05 mld zł, a EBITDA — o 7,8 proc., do 1,07 mld zł. To wynik poniżej oczekiwań analityków ankietowanych przez PAP, ale nie poniżej oczekiwań zarządu.

WYJŚCIE NA MIASTO:
WYJŚCIE NA MIASTO:
Orange, którego szefem jest Bruno Duthoit, może dzięki deregulacji rynków szerokopasmowych w kilkudziesięciu dużych miastach powalczyć z kablówkami. Inwestycje w światłowody będą jednak kosztowne.
ARC

— Wyniki są satysfakcjonujące. Spowolniliśmy spadek przychodówi zmniejszamy koszty, a klientów mobilnego internetu szerokopasmowego przybywa nam najszybciej w historii — mówi Bruno Duthoit, prezes Orange.

Spółka podtrzymuje zapowiedzi wykazania na koniec roku 1,1 mld zł przepływów pieniężnych. Suma jej tegorocznych inwestycji ma sięgnąć 1,8 mld zł. Czy w przyszłym roku będzie więcej — nie wiadomo, ale Orange już planuje inwestycje w światłowody.

— Wyniki pilotażowego projektu FTTH [światłowód do domu — red.] w Warszawie są zadowalające, będziemy inwestować w tę technologię, głównie na obszarze największych

miast, gdzie dzięki deregulacji możemy walczyć o rynek z kablówkami. Jest jednak jeszcze za wcześnie, by deklarować, ile pieniędzy zainwestujemy w ten biznes w przyszłym roku — mówi prezes Orange. Telekom stara się też poprawić wyniki, sprzedając klientom dodatkowe usługi spoza podstawowego biznesu, m.in. we wrześniu we współpracy z mBankiem uruchomił Orange Finanse. Mobilny bank liczy na 1 mln klientów.

— Po niespełna trzech tygodniach przebiliśmy barierę 10 tys. użytkowników, czyli wszystko idzie zgodnie z planem — mówi Bruno Duthoit. Dla branży telekomunikacyjnej końcówka roku będzie bardzogorąca — w grudniu może wystartować aukcja częstotliwości 800 i 2600 MHz, które mają być wykorzystane do rozwoju mobilnego internetu LTE. Wszystkie telekomy ostrzą sobie zęby, ale będą musiały sięgnąć głęboko do kieszeni.

— Mamy niewykorzystane linie kredytowe na 2,5 mld zł, więc z udziałem w aukcji nie będzie problemu. Oczywiście nie chcemy podczas niej wydać całej kwoty — mówi Maciej Nowohoński, członek zarządu Orange, odpowiedzialny za finanse. Kurs Orange po publikacji wyników rósł o ponad 2 proc., ale eksperci zalecają inwestorom ostrożność.

— Wyniki, po wyjęciu zdarzenia jednorazowego, związanego z rezerwami na spory sądowe, są zgodne z oczekiwaniami, ale trudno ocenić je pozytywnie. Widoczna jest dalsza erozja przychodów w przeliczeniu na klienta, rośnie też presja na obniżanie cen w segmencie B2B i w internecie szerokopasmowym. Spółka sygnalizuje, że w 2015 r. w związku z deregulacją w największych miastach, może zwiększyć nakłady inwestycyjne, co — wraz z wydatkami na aukcję LTE — będzie mocno drenować przyszłoroczne przepływy pieniężne. Dlatego nie widzę uzasadnienia dla wzrostu kursu — ocenia Jakub Viscardi, analityk DM BOŚ.