Orlen namawia i kosza nie dostaje

Paweł Janas, ABT, AMB
opublikowano: 2008-09-24 00:00

Propozycje płockiej firmy zostały przyjęte z dyplomatyczną otwartością. A PGNiG

PGNiG, Lotos i energetycy o ofercie prezesa Krawca

Propozycje płockiej firmy zostały przyjęte z dyplomatyczną otwartością. A PGNiG

chciałoby grać w tej operacji pierwsze skrzypce.

Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen, zaskoczył wczoraj rynek. Zapowiedział, że spółka chce budować wzrost wartości m.in. poprzez konsolidację firm z szeroko rozumianego sektora energetycznego. Nowy szef płockiej spółki wie już nawet, z kim chciałby się łączyć. W grę wchodzą: Grupa Lotos, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG), PGE, Energa czy Tauron. Najbardziej znanym i powracającym co kilka lat tematem jest pomysł na fuzję Orlenu z Lotosem. Przedstawiciele tej spółki nie mówią nie.

— Zawsze uważałem, że każdy logiczny i sensowny pomysł biznesowy jest godny rozważenia. Z pewnością istnieje potrzeba konsolidacji aktywów, przede wszystkim z uwagi na to, iż w kontekście globalnym polskie firmy paliwowe są zbyt małe, a ostatnie tygodnie pokazały, jak szybko rynek naftowy może się zmienić. Jeżeli nie skonsolidujemy się wewnętrznie w kraju, możemy stać się ofiarą taniego, łatwego przejęcia. A tego nie chcemy. Zamierzamy przecież odgrywać istotną rolę na rynku paliwowym w całej Europie oraz zapewniać bezpieczeństwo energetyczne Polski. Do koncepcji wszelkich form konsolidacji należy jednak podchodzić bez emocji. Należy dokonać dokładnej analizy efektów każdej synergii — mówi Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos.

MOL dał przykład

Wśród analityków głosy dotyczące fuzji Lotosu z Orlenem są podzielone. Entuzjastów nie brakuje.

— Powstały w ten sposób podmiot byłby trudniejszy do przejęcia i silniejszy finansowo. Lotos uzyskałby dostęp do zasobów Możejek, a Orlen mógłby brać udział w wydobyciu ropy z dna Bałtyku czy szelfu norweskiego — twierdzi Rafał Salwa, niezależny analityk giełdowy.

Według niego, połączeniu dwóch polskich koncernów sprzyja również silna tendencja do konsolidacji branży naftowej. Przykładem może być choćby przejęcie kontroli nad chorwacką INA przez węgierski MOL.

Sceptycy punktują: pomysł nie jest nowy, a wszelkie dotychczas podjęte próby zakończyły się na etapie deklaracji.

— Połączenie z Lotosem z pewnością jest wywoływaniem kolejnego "trupa z szafy" polskiej historii przekształceń sektora naftowego. Z pewnością będziemy mieli do czynienia z politycznymi konfliktami i walką na wszystkich frontach — pisze na swoim blogu paliwowym Andrzej Szczęśniak, niezależny ekspert paliwowy.

PGNiG chce rządzić...

Pomysł sojuszu z PGNiG też nie jest nowy. W 2006 r. spółki podpisały umowę o współpracy przy wydobywaniu ropy i gazu. Projekt umarł jednak śmiercią naturalną. Teraz Jacek Krawiec chce do niego powrócić. Monopolista gazowy jest otwarty na współpracę, stawia jednak warunki.

— Jesteśmy otwarci na współpracę w takich obszarach, w których pozwoliłaby ona podnieść wartość PGNiG. Mam tu na myśli przede wszystkim działalność poszukiwawczą i wydobywczą. Ze względu jednak na ogromne doświadczenie, jakie PGNiG ma na tym polu, chcielibyśmy być głównym podmiotem w ewentualnej kooperacji z innymi firmami — mówi Sławomir Hinc, wiceprezes PGNiG.

...energetycy rozmawiać

Konsolidacja ze spółkami energetycznymi to zupełna nowość i być może dlatego do tego pomysłu prezes Krawiec pali się najbardziej. Koncerny energetyczne, które wymienił jako potencjalnych partnerów — Energa, Tauron i PGE — podkreślają enigmatycznie, że są chętne do współpracy i nie wykluczają podjęcia rozmów.

— Trudno nam odnosić się do planów prezesa PKN Orlen, gdyż nie wiemy, na czym miałyby one dokładnie polegać. Natomiast jesteśmy otwarci na możliwości współpracy i nowe, wspólne projekty, dlatego chętnie podejmiemy rozmowy na ten temat — mówi Beata Ostrowska, rzecznik grupy Energa.

Przedstawiciele Polskiej Grupy Energetycznej oświadczają, że nie prowadzą rozmów z Orlenem, ale:

— Będziemy rozważać wszelkie możliwe rozwiązania, które są korzystne dla rozwoju PGE i wzrostu jej wartości — mówi Tomasz Zadroga, prezes PGE.

Z kolei Dariusz Lubera, prezes Tauron Polska Energia, podkreśla, że spółkę czekają poważne inwestycje.

— Właśnie kończymy strategię, która wskaże główne kierunki inwestycyjne dla naszych firm. Część pieniędzy na finansowanie przedsięwzięć w dziedzinie wytwarzania i dystrybucji energii uzyskamy z naszego debiutu giełdowego, resztę od instytucji finansowych i zwierając strategiczne alianse. Bliższa jest nam jednak koncepcja szukania partnerów do konkretnych zadań. Już rozmawiamy na ten temat z dużymi firmami europejskimi, a także krajowymi. Nie wykluczamy również współpracy z Orlenem. Jestem przekonany, że jeśli będzie to dla naszej grupy opłacalne, zapewni nam rozwój i wzrost wartości naszych akcji, to warto usiąść do stołu i rozmawiać o szczegółach — podkreśla szef Tauronu.

Paweł Janas, ABT, AMB