Orzeł popędzi przez pustynię

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2012-12-05 00:00

Mieliśmy już patriotyzm tradycyjny, nowoczesny, a nawet gospodarczy — teraz będziemy mieli patriotyzm wyścigowy.

Ryk silników zamiast Mazurka Dąbrowskiego, a w roli polskiej ziemi — południowoamerykański piasek, bo pod patronatem Polskiego Związku Motorowego powstała właśnie rajdowa drużyna narodowa, która zadebiutuje w startującym 5 stycznia Dakarze, czyli największym i najpopularniejszym rajdzie terenowym świata. Będzie w nim występować pod swojsko brzmiącym mianem „Poland National Team”. Na razie jest pewne, że w reprezentacyjnych barwach pojedzie trzynastu ze zgłoszonej do rajdu osiemnastki Polaków, wśród nich Adam Małysz i Krzysztof Hołowczyc (nie będzie natomiast m.in. motocyklistów z Orlen Teamu). Szczegóły mają zostać ogłoszone w najbliższy wtorek. Trasa tegorocznego Dakaru (który z Afryką pożegnał się w 2008 r. i po raz piąty gości w Ameryce Południowej) wiedzie z peruwiańskiej Limy przez Andy i bezdroża Argentyny do Santiago, stolicy Chile.

Uczestnicy będą musieli pokonać ponad 8 tys. km i zmierzyć się m.in. z Atakamą, najsuchszą pustynią na świecie. Pomysł występu w jednej reprezentacji i pod wspólną flagą pochodzi od przedsiębiorców — Rafała Sonika i Piotra Beaupre, od lat ścigających się w Dakarze.

Pierwszy, gdy nie zajmuje miejsca za kierownicą wyczynowego quada, zasiada w fotelu prezesa deweloperskiego Gemini Holdings, do którego należą m.in. dwie duże galerie handlowe na południu Polski. Drugi, startujący z pilotem Jackiem Lisickim w samochodzie BMW, to m.in. partner zarządzający funduszu Neo Investments, skupiającego się na nieruchomościach i energii odnawialnej.

Idea motorowej reprezentacji narodowej miała zakiełkować już w 2008 r., gdy rajd w ostatniej chwili został odwołany z powodu zagrożenia terrorystycznego. Wtedy przedsiębiorcy zauważyli, że ekipy z innych krajów trzymają się razem, w odróżnieniu od Polaków, rozrzuconych po zespołach fabrycznych, reprezentujących sponsorów lub siebie. Teraz — niezależnie od innych zobowiązań — mają działać wspólnie.

— Zależy nam na integracji pod wspólną flagą zawodników z naszego kraju i propagowaniu wartości reprezentacji Polski. Ważna jest dla nas również popularyzacja dyscypliny i szkolenie następców — mówi Rafał Sonik.

Lista przedsiębiorców biorących udział w rajdzie nie kończy się na tej dwójce. W jednej z polskich ciężarówek pojedzie Robert Szustkowski Jr., którego nazwisko wypłynęło ostatnio w mediach przy okazji przymiarek spółki Radius Projekt do przejęcia państwowego Polskiego Holdingu Nieruchomości (PHN). Zarządzający i handlujący nieruchomościami Radius — który jest właścicielem m.in. dawnej siedziby SLD przy ulicy Rozbrat — kontrolowany jest przez rodziny Szustkowskich i Domżałów. Dakar dla polskiej reprezentacji rajdowej ma być tylko początkiem. Zespół chce wykorzystać wspólny szyld do popularyzacji dyscypliny i zjednoczenia zawodników startujących przez cały rok w rajdach terenowych. Niestety, polski przemysł samochodowy, który został daleko w tyle za rajdowcami, nie będzie w Dakarze reprezentowany — biało-czerwoni będą korzystać z pojazdów niemieckich i japońskich producentów.