We Wrocławskim Centrum Badań EIT+, sztandarowej inwestycji za 200 mln EUR, dzięki której polska nauka ma zaistnieć na świecie, atmosfera jest daleka od naukowego skupienia. Pod koniec sierpnia miasto Wrocław (większościowy udziałowiec centrum) złożyło do prokuratury wniosek o zbadanie przetargów prowadzonych przez EIT+.
4 września rezygnację złożył prezes i współtwórca centrum, prof. Mirosław Miller. Dzień później rada nadzorcza powołała na to stanowisko prof. Jerzego Langera, pomysłodawcę EIT+, który jest doradcą prezydenta Wrocławia ds. EIT+. Brzmi sensacyjnie? Gdy się sprawie bliżej przyjrzeć, więcej tu polskiego piekiełka.
Prześwietlanie inwestycji
Śledztwo w prokuraturze ciągnie się bowiem już od półtora roku. — W kwietniu 2011 r. zostało wszczęte śledztwo w sprawie działania na szkodę spółki poprzez nieprawidłowe wydatkowanie pieiędzy — mówi Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Donosy na spółkę pojawiały się od dawna i napływały regularnie.
— Nie znam innego ośrodka badawczego, który byłby tylekroć sprawdzony, audytowany i prześwietlony. To naturalne, bo są tu pieniądze europejskie, EIT+ to flagowa inwestycja. Miasto złożyło wniosek do prokuratury, bo przyszły donosy. Trzeba jednak udowodnić raz na zawsze, że nie dość, że donosiciele się mylą, to działają na szkodę środowiska naukowego — twierdzi prof. Jerzy Langer, który jest jednocześnie profesorem fizyki w PAN w Warszawie i doradcą dyrekcji generalnej KE ds. polityki regionalnej i ds. sieci komunikacyjnych, zasobów i technologii.
Kłody pod nogi
Donosy rzucają cień na Mirosława Millera, który stworzył wizję ośrodka, a potem wdrażał ją w życie.
— W okresie rozruchu wiele decyzji trzeba było podejmować szybko, analizując jedynie największe zagrożenia. Tak też działałem i brałem za to odpowiedzialność. Byliśmy i jesteśmy pionierami w budowaniu otwartego regionalnego centrum wiedzy nie tylko w Polsce, nie było więc skąd brać wzorców, trzeba było wiele rzeczy wymyślać od nowa — mówi prof. Miller. Mirosław Miller od dawna był celem ataków części środowiska naukowego. Politechnika Wrocławska, która przez pewien czas była największym udziałowcem EIT+, próbowała w latach 2008-10 odwołać zarząd czy wycofać się z EIT+, co zniszczyłoby projekt.
W maju tego roku komisja dyscyplinarna Politechniki Wrocławskiej pozbawiła go praw nauczyciela akademickiego na rok za rzekomą działania na szkodę uczelni. Wyrok został uchylony przez komisję dyscyplinarną przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W atmosferze nagonki Mirosław Miller stanął w kwietniu do konkursu na dyrektora Międzynarodowego Laboratorium Silnych Pól Magnetycznych i Niskich Temperatur PAN we Wrocławiu. Tej funkcji nie można pełnić jednocześnie z szefowaniem EIT+.
Odmienne wizje
— Firma wyczerpała potencjał, by stać się tym, co chciałem z niej uczynić. Nie da się wewnątrz tak sformalizowanej struktury realizować projektów naukowych z przedsiębiorcami, skutecznie prowadzić procesów komercjalizacji wyników badań oraz rozwijać globalnej współpracy międzynarodowej. Trzeba na to znaleźć inny sposób, a EIT+ powinno skupić się na budowie kampusu i uruchomieniu laboratoriów — mówi Mirosław Miller.
Tego zdania nie podziela jego następca. — Chcę udowodnić wszystkim, że EIT+ to instytucja zaufania publicznego. To ma być inwestycja, z której będziemy dumni. Jak najszybciej potrzebne są nowe laboratoria i budynki. Musimy być powiązani z uczelniami wrocławskimi i regionalnymi. Musimy zagwarantować finansowanie kampusu na przyszłe lata. Zależy nam na jakości i transparentności — mówi prof. Jerzy Langer.
Polski MIT
W 2006 r. Polska rozpoczęła starania, by siedzibę EIT, Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii, który miał być odpowiednikiem amerykańskiego Massachusetts Institute of Technology (MIT) zlokalizować we Wrocławiu w pałacyku w Leśnicy. W 2007 r. powstała spółka Wrocławskie Centrum Badań EIT+, która miała na Praczach stać się parkiem technologicznym nakierowanym na klienta biznesowego. W 2008 r. Bruksela zdecydowała, że siedziba rady zarządzającej trafi do Budapesztu. Na pierwszym etapie głównym źródłem finansowania EIT+ było 700 mln zł funduszy strukturalnych. Wrocław od początku wspiera centrum, dotychczasowy wkład miasta to kilkadziesiąt milionów złotych.
Wrocław ubiegał się o lokalizację w EIT+ jednej ze wspólnot wiedzy i innowacji, których sieć współpracuje pod kierunkiem rady zarządzającej EIT. Ostatecznie zlokalizowano tu część węzła dotyczącego klimatu. EIT+ realizuje projekty z 7. Programu Ramowego UE (m.in. z zakresu telekomunikacji i informatyki) oraz programy badawcze z nanotechnologii, biotechnologii i medycyny finansowane przez UE.
Jest tu też Akcelerator Spółek Innowacyjnych, w ramach którego spółka rozdziela unijne fundusze wśród nowoczesnych firm. EIT+ buduje laboratoria, które chce wynajmować spółkom. Oferuje też prowadzenie badań na zlecenie. Na budowę i modernizację EIT+ spółka otrzymała z UE 140 mln EUR.