Dystrybutor liczy, że otworzy w tym roku więcej sklepów, niż zapowiadał. Jeśli plan się powiedzie, podwyższy prognozy.
Dystrybutor liczy, że otworzy w tym roku więcej sklepów, niż zapowiadał. Jeśli plan się powiedzie, podwyższy prognozy.
Dystrybutor liczy, że otworzy w tym roku więcej sklepów, niż zapowiadał. Jeśli plan się powiedzie, podwyższy prognozy.
Dystrybutor liczy, że otworzy w tym roku więcej sklepów, niż zapowiadał. Jeśli plan się powiedzie, podwyższy prognozy.
Zarząd krakowskiego Intersportu, który handluje sprzętem i akcesoriami sportowymi w 19 salonach w Polsce, dobrze ocenia pierwszy kwartał roku.
— Zima była nieco lepsza, bo chłodniejsza niż przed rokiem, choć nadal pozostawia wiele do życzenia — mówi Artur Mikołajko, prezes Intersportu.
Wyniki z I kw. poznamy 5 maja. Plan finansowy spółki na koniec tego roku mówi o uzyskaniu 205,3 mln zł przychodów i 6,7 mln zł zysku netto — przy założeniu, że Intersport otworzy pięć salonów.
— Liczymy, że uda nam się otworzyć więcej sklepów, dzięki czemu będziemy mogli podnieść prognozę. Odważymy się na to dopiero jesienią — mówi prezes.
Nic dziwnego, że spółka jest ostrożna. Już dwukrotnie, ze względu na opóźnienia w terminach otwarcia centrów handlowych i warunki pogodowe, obniżała prognozy. W 2007 r. miała 4,6 mln zł zysku netto oraz 147,7 mln zł przychodów ze sprzedaży, jednak prognozę obrotów obniżono o 12 proc (z wcześniej zakładanych 168 mln zł).
W tym roku wyda 25 mln zł na inwestycje, z czego 25 proc. wyłoży z własnej kieszeni, resztę z kredytów i ewentualnie dotacji UE. Większość pójdzie na budowę centrum biurowo-logistycznego pod Krakowem.
Na zamknięciu piątkowej sesji za walor spółki po 1,44-procentowym spadku płacono 10,3 zł.
Podpis: ML