Otoczenie powinno być estetyczne

Aneta Królak
opublikowano: 2002-03-22 00:00

ocenia Jacek Utko*

Biurowiec Nordic Park, w którym mieści się siedziba Towarzystwa Ubezpieczeń Gerling, jest jednym z ciekawszych przykładów zabudowy miejskiej. Został wkomponowany w wolną przestrzeń pomiędzy dwoma mostami — Średnicowym i Poniatowskiego. I choć pozornie takie sąsiedztwo mogłoby się wydawać uciążliwe, wynajmujący tu biura przekonują jednak, że przejeżdżające obok pociągi, tramwaje i autobusy nie przeszkadzają w pracy. Bardziej kłopotliwe jest natomiast to, że w budynku nie otwierają się okna (wyjątek — gabinet prezesa, z którego można wyjść na niewielki taras).

Biura TU Gerling znajdują się na piątym piętrze, na wysokości mostu Poniatowskiego. Dzięki temu pracownicy mogą odnosić wrażenie, że tramwaje prawie wjeżdżają do biura, a przechodnie mogą zaglądać im przez ramię. Prezes Alojzy Choda zapewnia, że w dynamicznym pejzażu za oknem stara się znaleźć energię motywującą do pracy.

Firma wprowadziła się do biurowca przed trzema laty. Wraz ze zmianą siedziby w towarzystwie nastąpiła także gruntowna restrukturyzacja, która pociągnęła za sobą wiele zmian. Między innymi spadła liczba przedstawicielstw towarzystwa z trzydziestu do pięciu. Pozostałe oddziały nie mają narzuconych wytycznych dotyczących aranżacji wnętrz. Z reguły są one dostosowane do charakteru siedziby. Prezes planuje, co prawda, wprowadzenie w przyszłości przynajmniej częściowej unifikacji biur, na razie jednak sukcesywnie wymienia samochody w firmowej flocie. Będą to auta jednej marki, jednego modelu i koloru.

Podczas przeprowadzki do Nordic Parku z dwóch dotychczasowych warszawskich biur firmy zabrano wszystkie meble. Gabinety prezesa i jedynego członka zarządu wyposażono w ciemne meble z Jarocina, natomiast w pokojach pracowniczych, z reguły jedno- lub dwuosobowych, znajduje się ich jaśniejsza wersja lub jasnoszare typowe meble biurowe. Gabinet samego prezesa jest odbiciem zasady, że otoczenie musi być estetyczne. Optymalna wielkość pokoju, dobrze rozstawione meble i dobrane detale (między innymi cięte kwiaty, tylko wybrane nagrody, kilka obrazów i rzeźb) dają wrażenie przemyślanego uporządkowania. Alojzy Choda podkreśla, że gabinet jest wizytówką. Zaproszony tu klient, nie powinien mieć wrażenia, że w przypadku zaistnienia szkody nie odzyska swoich pieniędzy, bo zostały one przeznaczone na wyposażenie. Z drugiej strony, nie może też zobaczyć wnętrza zbyt niedbałego.

* grafik, architekt, dyrektor artystyczny „Pulsu Biznesu”