Przed fabryką kabli w Ożarowie cały czas stoją jej byli pracownicy. Do fabryki wjechały kolejne ciężarówki, które wywożą jej wyposażenie. Doszło do kolejnych przepychanek z policją.
- Dziś rano policja odepchnęła nas, gdy chcieliśmy blokować drogę, żeby uniemożliwić ciężarówkom wjazd do zakładu - powiedział PAP Sławomir Gzik z Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego.
W czwartek do protestujących w Ożarowie mają przyjechać inni związkowcy z kraju, żeby wyrazić solidarność z byłymi pracownikami fabryki Kabli, którzy sprzeciwiają się jej likwidacji.
- Zaprosiliśmy wszystkich - tych z południa, północy, wschodu i zachodu. Pokażemy, że nie wolno tak niszczyć zakładu, bo to jest zwykłe złodziejstwo - oświadczył Sławomir Gzik.
Według przewodniczącego komitetu protestacyjnego Arkadiusza Śliwińskiego, we wtorek policja złamała prawo podczas zajść przed bramą fabryki, gdyż siłą zaatakowała legalną manifestację.
W nocy z poniedziałku na wtorek agencja ochrony, a później policja, siłą usunęły protestujących od ponad 200 dni pracowników Fabryki Kabli w Ożarowie z drogi dojazdowej do zakładu. Po południu ponownie musiała użyć siły, by odblokować drogę.
ONO, PAP