Państwo dwukrotnie zarabia na fotoradarach

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2013-01-17 00:00

Na drogowych piratach zarobi nie tylko minister finansów. Głównym dostawcą urządzeń jest spółka kontrolowana przez państwo

W tym roku budżet chce zarobić na zbyt szybko jeżdżących kierowcach aż 1,5 mld zł — te szacunki zmroziły krew w żyłach wielu kierowców. W niektórych mediach rozpoczęła się krucjata przeciwko ministrom: transportu i finansów. Okazuje się, że na kontroli rozpędzonych kierowców zarabiają nie tylko fiskus i samorządy. To także niezły biznes dla wielu firm, m.in. Zuradu, który należy do państwowej grupy Bumar Elektronika.

Fotoradar (FOT. MW)
Fotoradar (FOT. MW)
None
None

— Do tej pory Zurad sprzedał ponad 300 stacjonarnych fotoradarów. Ostatnio wygrał przetarg na dostawę kolejnych około 100 sztuk i przygotowuje się do dostawy następnej setki. Jednak to dla nas tylko niszowa działalność, podstawowym biznesemsą dostawy dla wojska — mówi Ryszard Kardasz, prezes Bumaru Elektronika. W ten sposób Zurad zasypuje lukę po tzw. suszarkach, czyli urządzeniach rejestrujących dla policji. — Kiedyś Zurad sprzedawał tysiące sztuk, teraz nie ma na nie zamówień — informuje Ryszard Kardasz.

Na szczęście dla Zuradu ruszają kontrakty na fotoradary stacjonarne. Inspekcja Transportu Drogowego (ITD) chce w tym roku zamontować 300 urządzeń, a docelowo plany mogą się zwiększyć o kolejne 100 sztuk. Drogowa instytucja podpisała z Centrum Unijnych Projektów Transportowych umowę dotyczącą unijnego dofinansowania zakupu 400 fotoradarów stacjonarnych, 20 urządzeń mobilnych i budowy centrum zbierania i przechowywania danych. Koszt inwestycji to 188 mln zł. Bruksela dorzuci 103 mln zł.

Do Indii i Peru

Prywatnych rodzimych dostawców nie interesuje jednak krajowy rynek — wolą kontrakty zagraniczne.

— W Polsce są zamawiane proste systemy kontrolne, a my sprzedajemy fotoradary o wysokim zaawansowaniu technologicznym. Dlatego też nie startujemy w polskich przetargach i dostarczamy urządzenia za granicę. Szykujemy się do przetargów w Indiach i Peru — mówi Krystian Ernest Kaczyński, prezes firmy PolCam. Na zagranicznych rynkach PolCam może grać ceną.

— Systemy sprzedajemy po 25-30 tys. EUR za sztukę, a zagraniczni konkurenci mają urządzenia, za które trzeba zapłacić 40-60 tys., a nawet 80 tys. EUR — wylicza Krystian Ernest Kaczyński. — Fotoradar Zuradu kosztuje ponad 100 tys. zł za sztukę — dodaje Ryszard Kardasz.

Nie tylko skarbonki

Polskie fotoradary, proste i tanie, przez ich przeciwników są nazywane maszynką do zarabiania pieniędzy przez państwo i samorządy. Resort transportu także ma wątpliwości, czy fotoradary faktycznie stoją w miejscach, w których zagrożone jest bezpieczeństwo pieszych i kierowców. Postanowił więc zmienić prawo, dzięki któremu nie będą one li tylko skarbonką. „Projektowane przepisy (…) powinny wyeliminować lokalizacje urządzeń (..), w których ich użytkowanie ma znamiona wyłącznie komercyjne” — napisano w uzasadnieniu projektu rozporządzenia.

Zgodnie z nim ITD oraz samorządy będą musiały udowodnić, że postawione przez nich fotoradary służą bezpieczeństwu. „Mając na uwadze oczekiwania społeczne dotyczące prawidłowości lokalizowania stacjonarnych urządzeń rejestrujących, projektowane przepisy wprowadzają (…) cykliczny (40 miesięcy) okres weryfikacji zasadności lokalizacji tych urządzeń” — czytamy w projekcie.

Do końca marca ITD oraz samorządy muszą przedstawić wniosek o zasadność lokalizacji wraz z analizą stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego (potwierdzającą, że radar stoi we właściwym miejscu) dla urządzeń zamontowanych przed 28 czerwca 2011 r. Później podobne procedury trzeba będzie stosować dla radarów co 40 miesięcy. Jeśli analizy nie potwierdzą zasadności lokalizacji, radar trzeba zdemontować (koszt 5-10 tys. zł) i zamontować w innym miejscu (10-25 tys. zł).

Konkurenci Zuradu

Zurad nie może jednak spocząć na laurach. Jego konkurentem jest firma Lifor, która dostarczyła już 130 fotoradarów dla straży miejskiej, a 90 sprzeda ITD. Są to urządzenia niemieckiej firmy Jenoptik Robot. Popularne są też fotoradary czeskiej firmy Ramet oraz szwajcarskiej Multanova. Przez lata niezłą pozycję miała także rosyjska Iskra.