Partnerstwo wciąż ułomne

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2012-05-29 00:00

RZĄD – SAMORZĄD TERYTIORIALNY

Obchody Dnia Samorządu Terytorialnego, ustanowionego 27 maja na pamiątkę demokratycznych wyborów gminnych z roku 1990, jak co roku zaowocowały opiniami, że odrodzenie się samorządu było najbardziej udanym fragmentem polskich przemian ustrojowych. O ile w pierwszych latach samorząd najwięcej uwagi poświęcał budowie społeczeństwa obywatelskiego, o tyle po wejściu Polski do Unii Europejskiej stał się bardzo poważnym podmiotem gospodarczym. To właśnie inwestycje gminne, powiatowe i wojewódzkie przerabiają znaczną część pieniędzy spływających z Brukseli. Na łamach „PB” codziennie zamieszczane są wieści z tego frontu.

Rocznicowe ordery i laurki nie mogą jednak przesłonić gorzkiej prawdy, że administracja centralna nadal traktuje jednostki samorządu terytorialnego niczym wasali. Najgorsza jest oczywiście dyskryminacja finansowa. Od dumnie wspominanego roku 1990 do dzisiaj kolejne ekipy rządzące wyjątkowo zgodnie dorzucają gminom ustawowe zadania z najróżniejszych dziedzin, nie mające odbicia w ustawie o samorządowych dochodach. Logiczne i uczciwe byłoby zwiększanie razem z dokładanymi zadaniami gminnego odpisu z PIT — ale resort finansów nie chce o tym nawet słyszeć.

W tym procederze najbardziej zastanawia, że przecież całe kompanie posłów i senatorów wyszły z szeregów samorządowych. Ba, do roku 1997 wójtowie i burmistrzowie mogli nawet łączyć stanowiska z mandatem parlamentarnym. Dzisiaj nadal masowo kandydują, ale potem muszą coś wybrać. To zasada bardzo słuszna, wszelkie pomysły powrotu do możliwości kumulowania stanowisk są chore. Ale trudno uniknąć refleksji, że radykalna zmiana punktu widzenia byłych samorządowców na finanse publiczne, związana ze zmianą ich punktu siedzenia, jest zjawiskiem równie zdumiewającym, co ponadpartyjnym i ponadczasowym.