PKO BP jest niekwestionowanym liderem rynku kredytów hipotecznych. Bez większego wysiłku może osiągnąć 25-procentowy udział w miesięcznej ich sprzedaży. 20 proc. odpowiada jego naturalnym udziałom w rynku detalicznym. Kiedy podkręci ofertę, jest w stanie zagarnąć nawet ponad 35 proc. miesięcznej produkcji hipotek, szczególnie w czasach posuchy, kiedy inni nie kwapią się do ich sprzedaży. Musi nawet uważać, żeby nie przekroczyć 40 proc. i nie ściągnąć na siebie uwagi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i pytań o dominującą pozycję na rynku.
PKO BP jest numerem jeden w rankingach sprzedaży kredytów mieszkaniowych, ale nic nie jest dane na zawsze. Dotarliśmy do danych o sprzedaży hipotek w sierpniu, z których wynika, że król został zdetronizowany, tracąc pierwsze miejsce na rzecz Pekao. Różnice nie są duże, ale jednak — udział w sierpniowej produkcji hipotek Pekao wyniósł 26, a PKO BP 24 proc.
Pekao zaatakował z czwartego miejsca zajmowanego w lipcu z 14-procentowym udziałem. PKO BP był pierwszy i odpowiadał za 25 proc. miesięcznej produkcji hipotek. Drugi Santander miał 19 proc., a trzeci ING Bank Śląski 18,6 proc. W czerwcu PKO BP też był liderem — co czwarty kredyt przechodził przez ręce jego analityków. Pekao nadał był czwarty z jeszcze mniejszym niż w lipcu urobkiem — 12 proc.
Tyle samo miał w maju, natomiast aż 35 proc. hipotek pochodziło wtedy z PKO BP. Przedstawiciele Pekao tłumaczyli, że nie chcieli brać udziału w wojnie cenowej wywołanej przez konkurenta, który zwiększając wolumen chciał poprawić półroczne wyniki sprzedaży.
Pekao lepszy procesowo
Co stało się w sierpniu, że Pekao przeskoczył aż o trzy oczka i wyszedł na lidera? Częściowo jest to efekt zmiany oferty — bank zszedł z marży, która w sierpniu, we wrześniu również, była niższa niż u głównego konkurenta. Ale to tylko jeden z powodów.
— Pekao dużo lepiej przygotował proces obsługi wniosków w programie Bezpieczny kredyt 2 proc. niż PKO BP. Oba banki zostały nimi zasypane, w obu wystąpiły zatory i opóźnienia, ale w Pekao była możliwość złożenia wniosku przed lipcem na warunkach standardowych. Kiedy program wystartował, bank miał już bazę klientów, którzy mogli się do niego zakwalifikować. Dzięki temu analiza nowo złożonych wniosków o preferencyjny kredyt była dużo szybsza — mówi Jarosław Sadowski, ekspert Expander Advisors.
Według Pekao ponad 50 proc. umów o bezpieczny kredyt ma pieczątkę z żubrem. Na koniec ubiegłego tygodnia było ich 6100.
Santander trzeci
Na trzecim miejscu największych dostawców kredytu hipotecznego w sierpniu znalazł się Santander, którego udział w nowej sprzedaży wyniósł 16 proc. Bank nie bierze jeszcze udziału w programie bezpieczny kredyt — zgodnie z zapowiedziami dołączy do niego w IV kw. Agnieszka Nachyła, business chapter leader w Santander Banku Polska, potwierdza termin.
— Chcemy być w programie, klienci pytają o bezpieczny kredyt i jest to dla nas bardzo ważny produkt. Traktujemy go priorytetowo. Intensywnie pracujemy nad przygotowaniem oferty, procesu wnioskowania i niezbędnych dostosowań w systemach informatycznych. Popyt na kredyty mieszkaniowe systematycznie rośnie od kilku miesięcy — od czerwca realizujemy znacznie wyższe wolumeny sprzedaży, jakich nie notowaliśmy przez całą drugą połowę ubiegłego roku. Mimo że nie oferujemy jeszcze bezpiecznego kredytu, wciąż mamy bardzo wiele pytań o komercyjne kredyty hipoteczne bez dopłat i na bieżąco obsługujemy wnioski klientów — mówi Agnieszka Nachyła.
Od sierpnia aż 88 proc. nowej sprzedaży w Santanderze to kredyty ze stałą stopą.
mBank z pierwszą umową
Czwarty w sierpniowym zestawieniu ING Bank Śląski udzielił 13 proc. kredytów, a piąty Millennium utrzymuje produkcję na stałym poziomie 10 proc. Oba banki nie są zainteresowane programem z dopłatą do kredytów.
5 proc. sierpniowych hipotek pochodziło z Aliora. W przypadku tego banku na razie nie widać efektu bezpiecznego kredytu, choć ma on dla klientów najlepszą cenowo ofertę i aktywnie ją promuje.
Ostatni w zestawieniu największych dostawców hipotek jest mBank. W sierpniu miał 4-procentowy udział w rynku. Od września bank udziela kredytów z dopłatą. Na razie zebrał ponad 1000 wniosków. W ubiegłym tygodniu zawarł pierwszą umowę o bezpieczny kredyt, 40 wniosków czeka na podpis.
47 tys. wniosków o bezpieczny kredyt
Na 25 września liczba podpisanych umów na całym rynku wyniosła 11 993, o 2227 więcej niż w miniony poniedziałek. Liczba wniosków o przyznanie bezpiecznego kredytu wyniosła 47 249, o 4 tys. więcej niż przed tygodniem. Dla porównania: w sierpniu tygodniowy przyrost przekraczał 5 tys. wniosków. Spadek dynamiki ich napływu może być sygnałem stopniowego wysycania się popytu. To dobra wiadomość dla państwowych banków, które od początku biorą udział w programie, bo presja na zasypanych wnioskami doradców kredytowych nieco zelżeje. To też szansa dla PKO BP, żeby wrócić na fotela lidera. To, że tak się stanie, jest tylko kwestią czasu.