Pesa zmienia maszynistę

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2020-01-08 22:00

Krzysztof Sędzikowski odszedł z Pesy po dwóch latach prezesowania. Jego miejsce zajął Krzysztof Zdziarski, który wcześniej pracował w grupie Orlen

Przeczytaj artykuł i poznaj kulisy zmiany władz w Pesie.

Rada nadzorcza Pesy, producenta taboru szynowego, wybrała wczoraj nowego szefa spółki. Jej prezesem został Krzysztof Zdziarski. Już od kilku miesięcy był w zarządzie Pesy i poznawał tajniki jej funkcjonowania, by przygotować się do przejęcia sterów. Wcześniej pracował w grupie Orlen i był szefem związanego z nią Unipetrolu.

Kontrahenci w ostatnich latach niejednokrotnie naliczali Pesie kary za nieterminowe dostawy. O wysokości i konieczności zapłaty niektórych roszczeń zdecydują sądy. Rozliczenia kar z przeszłości i unikanie ich w przyszłości będą nie lada wyzwaniem dla Krzysztofa Zdziarskiego, nowego prezesa bydgoskiej spółki.
Fot. ARC

Dwuletnia przyszłość

Jednym z kluczowych zadań, którym Krzysztof Zdziarski musi zająć się na starcie, jest przedstawienie nowej strategii działania oraz stabilnego finansowania działalności bydgoskiej spółki, by mogła ona zgodnie z planem terminowo realizować umowy. Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), inwestora Pesy, już kilka tygodni temu mówił w „PB” o konieczności przedstawienia długofalowego planu funkcjonowania i zapowiadał, że w I kwartale tego roku zostanie opracowany system stabilnego finansowania Pesy. Jego elementem może być zwiększenie kapitału bydgoskiej spółki.

— Najbliższe dwa lata będą kluczowe dla restrukturyzacji Pesy. Wierzymy, że obecny, bardzo doświadczony zarząd w sposób profesjonalny przeprowadzi spółkę przez ten proces. Wierzymy w wysoki potencjał rozwoju Pesy w długim terminie — mówi Paweł Borys.

Krzysztof Zdziarski podkreśla, że przed spółką stoi wiele wyzwań.

— Dotyczą one zarówno szeroko rozumianego rozwoju technologicznego, jak i zarządzania. Zadanie na najbliższe miesiące to umacnianie pozycji Pesy jako największego polskiego producenta taboru szynowego i osiągnięcie pozytywnego wyniku finansowego w 2020 r. — twierdzi Krzysztof Zdziarski.

Dwuletnia przeszłość

Na stanowisku prezesa zastąpił Krzysztofa Sędzikowskiego, który złożył rezygnację. Został powołany na początku stycznia 2018 r. Udało mu się zawrzeć umowy z bankami i ubezpieczycielami, dzięki czemu PFR zgodził się zaangażować kapitałowo w bydgoskiej firmie. W praktyce jednak przelewy z banków czasem były opóźniane lub wstrzymywane, co negatywnie wpływało na płynność Pesy i terminowość realizowanych przez nią kontraktów, m.in. umowy z niemiecką grupą DB czy stołeczną Szybką Koleją Miejską (SKM). Ostatnia z wymienionych zerwała nawet kontrakt z Pesą i obecnie szuka nowego dostawcy.

Na rynku kolejowym pojawiają się sugestie, że niestabilne finansowanie i problemy z kontraktem SKM były jednymi z powodów zmian kadrowych w Pesie. Do „PB” płynęły sygnały o tym, że władze bydgoskiej spółki starały się uzgodnić nowy harmonogram dostaw dla stołecznego przewoźnika, podczas gdy właściciele mieli obawy dotyczące zapisów kontraktowych związanych z naliczaniem kar. Pojawiały się nawet sugestie, że jego rozwiązanie może być dla Pesy lepszym scenariuszem niż wykonanie z opóźnieniem.

Serial o DB

Obecny zarząd musi zdecydować, czy wystartować w nowym przetargu, ogłoszonym niedawno przez SKM.

Największym wyzwaniem będzie jednak sfinalizowanie i rozliczenie kontraktu dla niemieckiej grupy DB. Jego wykonanie było mocno spóźnione już kiedy stery Pesy obejmował Krzysztof Sędzikowski. Udało mu się jednak uzgodnić z niemieckim kontrahentem nowy harmonogram dostaw, które miały być zakończone w tym kwartale. Problemy z płynnym przekazywaniem finansowania spowodowały jednak kolejne opóźnienia. Z podobnymi problemami Pesa boryka się od lat. W poprzedniej perspektywie podjęła się realizacji wielu kontaktów na dostawy pociągów i tramwajów, proponując w przetargach niskie ceny.

Przeceniła jednak swoje możliwości i nie była w stanie wykonać umów terminowo i w dobrej jakości. Opóźnienia w realizacji generowały straty oraz skutkowały naliczaniem kar przez kontrahentów. Przed bankructwem uratowało Pesę wejście PFR, który objął jej obligacje zwykłe i zamienne na akcje o wartości w sumie 300 mln zł. W kolejnym etapie, kiedy pojawiły się problemy z przelewami bankowymi, przekazał też 260 mln zł finansowania faktoringowego.

Sprawdź program warsztatu "Finanse dla Zarządów", 26 marca 2020, Warszawa >>