Petrobaltic myśli o Szkunerze
W połowie przyszłego roku wojewoda pomorski planuje sprywatyzowanie Szkunera, przedsiębiorstwa połowowo-przetwórczego z Władysławowa. Firmą zainteresowany jest gdański Petrobaltic.
Szkuner z Władysławowa — jedno z dwóch ostatnich państwowych przedsiębiorstw połowowo-przetwórczych obok Korabia z Ustki — przygotowuje się do prywatyzacji.
— Zgodnie z harmonogramem Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku, proces prywatyzacyjny zakończy się do końca czerwca 2001 roku — mówi Romualda Białkowska, dyrektorka Szkunera.
Jest kilku inwestorów zainteresowanych udziałem w prywatyzacji, jednak szefowa Szkunera nie chce ujawnić ich nazw. Wiadomo, że jednym z nich jest Petrobaltic, zajmujący się poszukiwaniem i wydobyciem ropy naftowej i gazu.
— Prowadzimy wstępne rozmowy. Nasze zainteresowanie Szkunerem wynika przede wszystkim ze względów logistycznych. We Władysławowie chcemy utworzyć oddział, dzięki temu czas dotarcia do naszych platform zmniejszyłby się prawie dwukrotnie — mówi Jan Kurek, prezes Petrobalticu.
Będzie doradca
Na razie wojewoda nie zdecydował jeszcze o sposobie przeksztenia. W grę wchodzą dwie ścieżki: komercjalizacja przedsiębiorstwa przed sprzedaniem go w całości lub podział na trzy odrębne spółki: połowowo-przetwórczą, stoczniową oraz portową, a później ich osobna sprzedaż.
Wojewodę wesprze doradca prywatyzacyjny, który zostanie wybrany do końca miesiąca.
Zdaniem Romualdy Białkowskiej, trudno będzie zakończyć przekształcenia do połowy przyszłego roku.
— Problemem są falochrony, których koszt utrzymania bardzo obciąża naszą firmę. Jeden już przekazaliśmy Urzędowi Morskiemu w Gdańsku. Czekamy na zgodę służb geodezyjnych na przekazanie kolejnych dwóch — mówi szefowa Szkunera.
Falochrony stanowią jedną trzecią wartości księgowej majątku, szacowanego na około 60 mln zł.
— Koszty amortyzacji falochronów od 1995 roku obciążają nasz wynik finansowy. Bez tego balastu przedsiębiorstwo byłoby na plusie — twierdzi Romualda Białkowska.
Przepustka do UE
W 1999 roku Szkuner odnotował 1,064 mln zł straty brutto, przy 27, 811 mln zł przychodów. Około 40 proc. przetworów Szkunera jest eksportowane: mrożone filety z dorsza i śledzia oraz szproty trafiają do Francji, Danii, Wielkiej Brytanii, Chorwacji i Rosji. Największymi krajowymi odbiorcami są zakłady produkujące konserwy i inne przetwory rybne, np. Wilbo. Przetwórnia Szkuner, jako jedna z niewielu w Polsce, posiada certyfikat jakości HACCAP — przepustkę na rynki Unii Europejskiej.