Pierogi na torach

Stanisław Majcherczyk
opublikowano: 2008-04-18 00:00

W czasach PRL-u lubiliśmy podróżować wagonami restauracyjnymi Warsu. I zajadać się sznyclem cielęcym z jajkiem. Oczywiście w towarzystwie jedynie tam tylko wtedy osiągalnego przyzwoitego piwa. Z win królowała bułgarska Sophia. Bez komentarza. Robiąc porządki po wszystkim, co złe w PRL-u, w restauracjach na torach wykarczowano zarówno wino, jak i piwo. Ale wykryliśmy, że nie wszędzie. Wyjątkiem linia Eurocity. Dziwnym zbiegiem okoliczności właśnie nią tylko podróżujemy.

W menu ostatnio jest niezły żurek (9 zł). Także schabowy (22 zł). Ale wyłącznie wtedy, gdy zażądamy, by usmażono go nam na masełku. Pojawiły się również smaczne pierogi z kapustą i grzybami (16 zł). Do tego z zasmażką, tak jak trzeba. W drodze do Poznania dowodził nimi Adam Miller. Były szef kuchni jednej z „lądowych” restauracji. W karcie win pokutowały jak dawniej sophie. Udaliśmy, że ich nie widzimy. Przyjaźnie zamrugał do nas za to stary dobry żywiec (8 zł). Pierogi z piwem sympatycznie się rozgadały. Szeptały, że na Wiejskiej szykują rewolucyjne zmiany. Na tory wszędzie podobno powróci piwo i wino. Przysięgały, że akurat pod tym względem wszystkie kluby są wyjątkowo zgodne. Zagadką pozostaje jedynie stanowisko, jakie zajmie pałac.

Pierogi z kapustą i grzybami

Wagon restauracyjny Wars

Eurocity

Trasa: Poznań — Warszawa

Stanisław J. Majcherczyk