Choć trudno to sobie wyobrazić, to aż do 1973 r. obowiązywał w Polsce sześciodniowy tydzień pracy. W zasadzie obowiązywał nawet dłużej, ale od tamtego roku zaczęto wprowadzać wolne w szóste dni tygodnia. Zrazu nieśmiało, zaledwie w dwie soboty i za odpracowaniem, w kolejnym już roku sześć razy. Od 1975 roku było to 12 dni w roku, potem dwie i trzy soboty miesięcznie.

Ostatni z 21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego wzywał władze:
"Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy. Pracownikom w ruchu ciągłym i systemie 4-brygadowym – brak wolnych sobót zrekompensować zwiększonym wymiarem urlopu wypoczynkowego lub innymi płatnymi dniami wolnymi od pracy."
Faktycznie, od 1981 r. zwiększono ilość wolnych sobót, miała przypadać co drugi tydzień. nie wypełniono tym samym zawartych porozumień. Niemniej, pod koniec PRL już prawie wszystkie soboty były wolne. Ich stopniowy przyrost powodował spore trudności, np. w szkołach, w których funkcjonowały dwa plany lekcji: na tygodnie z sobotą i bez soboty.