Raport miał klauzulę tajności, a jego kopię dostało 16 najważniejszych osób w państwie. Każdy egzemplarz miał znaki szczególne i dlatego ABW udało się ustalić, od kogo pochodzi wydrukowany w prasie dokument. Okazało się, że materiały wyciekły z Kancelarii Prezydenta.
Jak okazało się po sprawdzeniu księgi wejść i wyjść, billingów i logowań telefonów komórkowych, z dziennikarzami spotkał się Piotr Kownacki, który chwilę wcześniej zabrał materiały z kancelarii tajnej.