Piraci wreszcie zostali ukarani

Karol Wieczorek
opublikowano: 2000-01-04 00:00

Piraci wreszcie zostali ukarani

MacroSoft wyegzekwował swoje prawa przed sądem

Sukcesem firmy MacroSoft zakończył się proces przeciwko nieuczciwym dealerom, którzy łamali prawa autorskie producenta oprogramowania. Mimo że nie był to odosobniony przypadek, to jako jeden z nielicznych znalazł finał w sądzie. Wielu innych dostawców oprogramowania gospodarczego lekceważy przypadki kradzieży swoich prac.

W grudniu 1999 roku Sąd Okręgowy w Opolu wydał wyrok w sprawie przeciwko dwóm osobom, które od 1994 do 1996 roku sprzedawały nielicencjonowane oprogramowanie wspierające zarządzanie produkcji firmy MacroSoft.

Piotr K. oraz Tomasz Sz. byli informatykami, którzy jako dealerzy mieli rozprowadzać oprogramowanie firmy MacroSoft. Wpadli oni jednak na inny pomysł — po drobnej modyfikacji sprzedawali programy warszawskiej spółki jako własne. Popyt zapewniały im ceny niższe od oferowanych przez MacroSoft. Nieuczciwi dea-lerzy zostali skazani na kary grzywny wysokości 15 tys. zł.

Nieusuwalny ślad

— Cała sprawa wyszła na jaw przypadkowo. Nieuczciwych dealerów wydała księgowa jednej z firm wykorzystujących nielegalne oprogramowanie. Zatelefonowała ona do naszego serwisu w kwietniu 1996 roku, docierając do jednej z nieusuwalnych informacji o producencie programu — informuje Patrycja Ptaszek z firmy MacroSoft.

Okazało się, że licencję na użytkowanie oprogramowania wystawiła firma IS INFOSOFT, której właścicielami byli Piotr K. oraz Tomasz Sz. Jak się okazało, pomysłowi przedsiębiorcy modyfikowali pobrane w depozyt programy wykonawcze MacroSoftu, usuwając z nich informacje o prawdziwym producencie i zastępując je wizytówką IS INFOSOFT. Nie udało się im jednak zmienić nagłówka programów z informacją o firmie MacroSoft. Dzięki temu sprawa ujrzała światło dzienne.

Bez oporów

— Straty naszej firmy z tytułu wprowadzenia na rynek przez IS INFOSOFT nielegalnego oprogramowania szacowaliśmy w 1996 roku co najmniej na 50 tys. zł. Wymierzona przestępcom kara grzywny jest znacznie niższa, ale liczy się fakt, że wreszcie zauważone zostały interesy producentów oprogramowania — twierdzi Paweł Bondar, prezes firmy MacroSoft.

— Skuteczna walka o ochronę praw autorskich do oprogramowania jest niezwykle trudna. Wiele firm godzi się z przypadkami piractwa, gdyż uważa, że ich ściganie trwa latami i jest nieskuteczne — zauważa Janusz Krzemiński, członek zarządu stowarzyszenia Polski Rynek Oprogramowania.

Dodaje również, że nierzadkie są przypadki firm, które cieszą się z tego, że ich oprogramowanie jest obiektem zainteresowania piratów. Szczególnie dla mniej znanych podmiotów jest to nobilitacja i świadczy, że mają dobry produkt.

Część dostawców oprogramowania wspomagającego zarządzanie przedsiębiorstwami lekceważy przypadki nielegalnego rozpowszechniania programów, motywując to innymi względami.

Sprawa aktualizacji

— Nielegalne wykorzystywanie oprogramowania, szczególnie finansowego, jest na dłuższą metę zupełnie nieopłacalne. Trzeba bowiem zauważyć, że programy obsługujące finanse bardzo szybko tracą na aktualności. Firmy korzystające z nielegalnych wersji oprogramowania narażają się nie tylko na ściganie z tytułu ochrony praw autorskich, ale również mogą odpowiadać za naruszenie przepisów podatkowych, wynikające z wykorzystywania nieaktualnych programów. Stąd myślę, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie ponosił takiego ryzyka — mówi Maciej Dziadowiec, dyrektor handlowy w firmie CDN.

Cudowne rozmnożenie

Najczęściej do nielicencjonowanego wykorzystywania oprogramowania wspomagającego zarządzanie dochodzi w małych i średnich firmach, których właściciele, w ramach oszczędności, kupują jedną licencję, a następnie ją rozmnażają. Z problemem tym borykają się, w większym lub mniejszym stopniu, wszyscy dostawcy gotowego softwareŐu i narzędzi informatycznych.

— Jeszcze kilka lat temu zjawisko nielegalnego rozmnażania liczby użytkowanych programów było dość masowe. Skłaniało nas to nawet do ogłoszenia abolicji, pozwalającej tego rodzaju klientom na zalegalizowanie nadmiarowych licencji bez wyciągania konsekwencji. W ostatnim czasie zjawisko to znacznie zmalało — dodaje Maciej Dziadowiec.

JEDNAK MARGINES: Sprawa firmy IS INFOSOFT nie była jedynym przypadkiem łamania naszych praw autorskich. Trudno jednak powiedzieć, że zjawisko piractwa w dziedzinie oprogramowania dla przedsiębiorstw jest masowe — mówi Paweł Bondar, prezes firmy MacroSoft. fot. MP