PiS próbuje odbić Kędzierzyn

Anna Bytniewska
opublikowano: 2006-07-19 00:00

Szef opolskiego PiS żąda, by prokuratura sprawdziła przygotowania do prywatyzacji Kędzierzyna. Czarna polewka dla PCC?

Najwyższa Izba Kontroli (NIK) kończy badanie prywatyzacji Kędzierzyna, Tarnowa, Zachemu i Sarzyny. Oficjalnych wyników jeszcze nie ma. Mimo to Sławomir Kłosowski, prezes opolskiego PiS, powiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, do jakiego miało dojść podczas przygotowań do prywatyzacji Zakładów Azotowych Kędzierzyn.

Podejrzany Silekol

Dowody szefowi opolskiego PiS dostarczyła opolska delegatura NIK. Izba badała m.in. kwestię utworzenia spółki na bazie majątku Kędzierzyna i jej sprzedaż. NIK na razie nie ujawnia szczegółów. Pewne fakty z przeszłości spółki mogą jednak wskazywać trop. Na początku tego roku Kędzierzyn za zgodą ministra skarbu bez przetargu sprzedał firmie Pfleiderer Grajewo spółkę Silekol, producenta klejów dla przemysłu meblarskiego. Azoty zarobiły na tym 23 mln zł. Rywal Grajewa, Kronospan, który także zabiegał o zakup Silekolu, twierdził, że mógłby zaoferować Kędzierzynowi więcej, czyli 10 mln EUR. Zdaniem władz Kronospanu, po prostu uniemożliwiono im walkę

PCC ma kłopot

Efekty kontroli NIK i doniesienie do prokuratury mogą być brzemienne w skutkach dla prywatyzacji Kędzierzyna. Ministerstwu skarbu co prawda nie udało się nakłonić NIK do wszczęcia kontroli samej prywatyzacji chemii, ale wyniki kontroli przygotowań do niej mogą pokrzyżować plany inwestora — niemieckiego Petro Carbo Chemu (PCC). Czeka on teraz na zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz rządu, by zakończyć transakcję. PCC ma zapłacić 100 mln zł za akcje spółki oraz zainwestować w nią około 360 mln zł. Poseł Kłosowski nie pozostawia złudzeń.

— Sprzedaż Azotów za 100 mln zł nie jest kosmiczną sumą, zwłaszcza że udział Kędzierzyna w rynku nawozów azotowych jest wart — jak liczą fachowcy — 1,8 mld zł. Zapowiedziany przez PCC poziom inwestycji w zakładach jest żaden. Te pieniądze to środki z akumulacji zysku — twierdzi Sławomir Kłosowski.

Jego zdaniem można byłoby na przykład sprzedać Kędzierzyn Anwilowi, należącemu do PKN Orlen. Anwil do niedawna podtrzymywał zainteresowanie zakupem tej spółki.

— Krytyka zobowiązań inwestora jest niepoważna. Byłem przesłuchiwany przez kontrolerów NIK i udostępniliśmy wszystkie dokumenty. Jestem zaskoczony, że sprawy toczą się w takim kierunku. Chodzi o zatrzymanie prywatyzacji — mówi Jerzy Majchrzak, były prezes Kędzierzyna.