Produkt krajowy brutto Indii spadł w okresie od lipca do września o 7,5 proc. rok do roku. Analitycy ankietowani przez Bloomberga spodziewali się recesji na poziomie 8,2 proc. Spadek PKB okazał się płytszy niż rekordowe 24 proc. w drugim kwartale, jednak wciąż pozostaje znaczący.
Przedsiębiorcy ucierpieli po tym, gdy premier Narendra Modi nałożył w marcu bardzo surowe obostrzenia, zdławiając popyt na towary i usługi, które nie są niezbędne w codziennym życiu. Pomimo lockdownu, Indie są drugim krajem na świecie pod względem ogólnej liczby przypadków koronawirusa.
Drugi z rzędu spadek PKB popycha trzecią co do wielkości gospodarkę Azji w pierwszą techniczną recesję od 1996 roku, gdy zaczęto publikować kwartalne dane o PKB.
Usługi finansowe i związane z nieruchomościami, główne składniki dominującego w indyjskiej gospodarce sektora usług, skurczyły się w ostatnim kwartale o 8,1 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Handel, turystyka, transport i łączność spadły o 15,6 proc. rok do roku, górnictwa o 9,1 proc., a budownictwo o 8,6 proc.
Zarówno bank centralny, jak i rząd, pracowały nad tym, aby wesprzeć gospodarkę, a całkowita wartość bodźców wyniosła ok. 30 bln rupii (405 mld USD), czyli 15 proc. PKB. Bank Rezerw Indii, który w tym roku obniżył stopy procentowe o 115 punktów bazowych, ma w przyszłym tygodniu dokonać przeglądu polityki pieniężnej.