PKP od lat starają się zintegrować grupę. Krzysztof Mamiński, prezes kolejowej spółki, zapowiada, że kolej będzie działać jak holding. Dzięki temu należące do grupy spółki będą koordynować działania związane z budową wspólnej oferty dla klientów, wdrażaniem jednolitych rozwiązań informatycznych itp.

— PKP Cargo oraz PKP LHS już współdziałają, wystawiły wspólną reprezentację uzgadniającąwarunki współpracy z ukraińskimi partnerami. Dzięki takim działaniom możemy umocnić pozycję nie tylko na rynku krajowym, lecz także zagranicznym — przekonuje Krzysztof Mamiński.
Zyski i oszczędności
Celem jest także obniżka kosztów. Krzysztof Mamiński przypomina, że w 2017 r. zysk netto PKP przekroczył 600 mln zł, a wynik za ubiegły rok nie powinien być niższy niż 500 mln zł.
— Oszczędności wynikające ze współpracy w ramach holdingu pozwolą zwiększyć zysk nawet do 1 mld zł — szacuje Krzysztof Mamiński.
Nie precyzuje, w jakim okresie.
PKP od wielu lat szukają oszczędności wynikających ze współdziałania. Ekipa kierowana przez Jakuba Karnowskiego zapoczątkowała budowę grupy zakupowej, która w 2015 r. zrealizowała zamówienia warte ponad 1 mld zł, oszczędzając około 70 mln zł.
Celują z zero
Plan dalszej integracji przynoszącej oszczędności nie budzi rynkowych zastrzeżeń.
Wątpliwości rodzi natomiast włączenie do współpracy holdingowej PKP Polskich Linii Kolejowych (PLK), kontrolowanych przez skarb państwa i mających status niezależnego zarządcy infrastruktury. Obawy budzi to, czy będą równorzędnietraktować podmioty z grupy PKP oraz spoza niej. Krzysztof Mamiński zapewnia, że niezależność PKP PLK związana z ustalaniem stawek dostępu do infrastruktury czy uzgadnianiem rozkładu jazdy zostanie zachowana. Zarządca sieci nie planuje natomiast znacznego zwiększania zysków wynikających z zacieśnienia współpracy. Ireneusz Merchel, prezes PKP PLK przypomina, że w poprzednich latach spółka generowała straty, ale 2018 r. zamknęła zyskiem szacowanym na 27 mln zł. To wystarczająco dużo.
— Dla PKP PLK najlepszym rozwiązaniem jest notowanie wyniku finansowego zbliżonego do zera — twierdzi Ireneusz Merchel.
Spółka podpisała bowiem wieloletni kontrakt ze skarbem państwa na dotacje finansujące utrzymanie sieci. Duży zysk świadczyłby, że na nich zarabia, a celem nie jest przecież zysk, lecz poprawa stanu infrastruktury. © Ⓟ