Szybki internet LTE polaryzuje rynek. Polkomtel złożył wniosek o unieważnienie przetargu, który daje jego konkurentom dostęp do technologii, na którą spółka Zygmunta Solorza-Żaka ma obecnie wyłączność. Polkomtel uważa, że był dyskryminowany przez Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE).
— PTC, która ma ponad 16 mln klientów, zapłaci 450 mln zł za częstotliwości, podczas gdy Polkomtel z blisko 14 mln abonentów musiałby zapłacić niemal 1,1 mld zł, by uzyskać analogiczną pozycję w przetargu — napisał Polkomtel w komunikacie.
UKE oceniał oferty pod kątem konkurencyjności rozumianej jako posiadanie zasobów pasma, które determinuje możliwości każdego operatora. Przed rozstrzygnięciem przetargu Polkomtel miał 60 proc. zasobów z zakresu 1800 MHz, które umożliwia świadczenie usługi LTE. Zdaniem operatora sieci Plus, powinna się liczyć pozycja rynkowa, a nie własność pasma.
— Absurdem jest, że Polkomtel posiadający niecałe 30 proc. rynku dostaje za konkurencyjność mniej punktów niż PTC (T-Mobile), która ma ponad 30 proc., i Orange, którego udział również sięga 30 proc. — mówi Aleksandra Gieros- -Brzezińska, rzecznik operatora sieci Plus.
Źródła zbliżone do Polkomtela sięgają po emocjonalny argument. Ich zdaniem, polskie organy państwowe, czyli UKE i UOKiK, widzą większe zagrożenie dla konkurencji w polskim Polkomtelu niż we współpracy niemieckiego T-Mobile oraz należącego do France Telecom Orange.
— Analizujemy wniosek Polkomtela — mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik UKE.
Z wniosku Polkomtela i wcześniejszych wypowiedzi Miroslava Rakowskiego, prezesa PTC, wynika, że polski rynek telekomunikacyjny polaryzuje się na dwa obozy. Po jednej stronie znajduje się operator sieci Plus, po drugiej — operatorzy sieci Orange i T-Mobile, budujący wspólne sieć telekomunikacyjną. Pomiędzy nimi znajduje się operator sieci Play, ale T-Mobile puszcza do niego oko, zapraszając do współpracy w budowie sieci pod LTE. W przeciwieństwie do Polkomtela, który uruchomił ogólnopolską kampanię reklamującą LTE, gdy usługa miała ograniczony zasięg, PTC chce ruszyć z promocją szybkiego internetu dopiero wtedy, gdy większość Polaków będzie mogła z niej korzystać. Prawdopodobnie będzie to możliwe na przełomie roku. Jeśli dogada się z operatorami sieci Orange i Play, cała trójka mogłaby uruchomić usługę w tym samym momencie. Miroslav Rakowski mówił kilka dni temu, że współpraca mogłaby pójść bardzo daleko — nawet do współdzielenia częstotliwości.
Na razie nic nie jest przesądzone. Play ma podpisane komercyjne umowy o roamingu krajowym na sieć 3G ze wszystkimi trzema operatorami komórkowymi i nie podjął decyzji, czy będzie budował sieć LTE samodzielnie czy we współpracy z innym graczem.
— Skupiamy się na wyborze dostawców do budowy sieci. Nie komentujemy wypowiedzi konkurencji — mówi Marcin Gruszka, rzecznik operatora sieci Play.
Orange natomiast nie pozyskał pasma pod LTE. Mimo że operator współpracuje z T-Mobile w ramach NetWorkS!, obie firmy podszczypują się nawzajem, kiedy tylko mogą. Najlepszym przykładem może być wejście T-Mobile na rynek, na którym Orange miał wyłączność — zintegrowanej usługi dla firm, obejmującej telefonię stacjonarną, mobilną oraz stacjonarny i mobilny internet.