PLK negocjują megakontrakt

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2014-05-08 00:00

Operator torów i resort infrastruktury chcą zawrzeć pięcioletnią umowę na utrzymanie sieci, które obecnie kosztuje rocznie 2,5 mld zł.

Polskie Linie Kolejowe (PLK) oraz Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju negocjują kontrakt, który zapewni państwowej spółce pieniądze na utrzymanie sieci — a zwłaszcza obecnie modernizowanej i rewitalizowanej części.

— Mówimy nie tylko o utrzymaniu linii, ale również nowoczesnych systemów sterowania ruchem ETCS i ERTMS, co będzie wymagało zatrudnienia specjalistów i jednoczesnej redukcji stanowisk związanych z podstawowym utrzymaniem. O szczegółach będziemy dyskutować w czerwcu — informuje Arkadiusz Krężel, przewodniczący rady nadzorczej PLK. Zawarcie kontraktu co najmniej na pięć lat to efekt unijnych dyrektyw.

— Chcielibyśmy, aby kontrakt obejmował całą sieć zarządzaną przez PLK. Jednak o tym, czy finansowanie będzie obejmować wyłącznie linie o znaczeniu państwowym, czy także pozostałe, będzie zależało od sytuacji budżetu — informuje Mirosław Siemieniec, rzecznik PLK.

PLK zarządzają 22 tys. km linii, a roczne wydatki spółki na utrzymanie sieci i podstawowe remonty sięgają 2,5 mld zł. Dotychczasowe dotacje z budżetu państwa na ten cel sięgały około 1,3 mld zł, a pozostała kwota pochodziła z innych źródeł — na przykład opłat użytkowników.

Obecnie jednak rząd pracuje nad projektem rozporządzeniaokreślającego nowe zasady naliczania stawek, co wpłynie także na wysokość przyszłej dotacji utrzymaniowo-remontowej.

Mirosław Siemieniec podkreśla, że kwoty są jeszcze analizowane. Zapewnia jedynie, że przy ich ustalaniu brany jest pod uwagę aktualny stan techniczny infrastruktury, ale także koszty likwidacji ograniczeń eksploatacyjnych i konieczność nadrobienia zaległości wynikających z niedofinansowania sieci kolejowej w ostatniej dekadzie. Efektem ma być zwiększenie prędkości i przepustowości torów oraz bezpieczeństwa.

Linie zmodernizowane i zrewitalizowane dzięki dofinansowaniu Brukseli muszą być utrzymane w europejskim standardzie, bo w przeciwnym razie instytucje kontrolne mogą wstecznie obciąć dotację unijną.