Sukces: Jedno kryterium z Maastricht w zasięgu
Gdyby ta tendencja się utrwaliła, to spośród kryteriów konwergencji warunkujących przystąpienie kiedyś Polski do Eurolandu najszybciej spełnilibyśmy warunek stabilności cen. Inflacja w ujęciu rocznym wyniosła w marcu tylko 1,0 proc., podobnie będzie w kwietniu i kolejnych miesiącach, gdy odczujemy sezonową obniżkę cen żywności.
W Polsce to w ogóle najniższa inflacja od siedmiu lat! Mniej radosne są jednak popytowe przyczyny tego pozytywnego zjawiska. Spadła konsumpcja, gospodarstwa domowe bardzo ostrożnie wydają pieniądze i utrzymują wysoką skłonność do oszczędzania. Ze względu na trudną sytuację na rynku pracy gospodarka nie odczuwa presji płacowej, spadają wydatki inwestycyjne. Ale polski złoty naprawdę wart zaufania…
Porażka: Wizerunkowy strzał we własną stopę
Otwarte fundusze emerytalne (OFE) poważnie się niepokoją, że rząd skrycie obmyśla jakiś bardziej czy mniej zawoalowany sposób dobrania się do ich pieniędzy. Tym bardziej zdumiewa ogłoszenie przez Izbę Gospodarczą Towarzystw Emerytalnych (IGTE) pomysłu, by świadczenia z OFE mogły przyjmować formę tzw. wypłaty programowanej tylko na określony z góry czas. To propozycja szokująca, nawet jeśli się uwzględni, że 75 proc. emerytury dożywotnio wypłaca pierwszy filar, a idea „klient OFE wybierze sam, w zależności od swojej spodziewanej długości życia” dotyczy jedynie uzupełniających 25 proc. z drugiego filaru.
Zgodnie z tą logiką stary, niedołężny człowiek, który skusił się na pobieranie ciut wyższej emerytury dwufilarowej i zrządzeniem losu jednak dożył do końca tego okresu, powinien szybko odejść… Najciekawsze, że owa „programowana” niedorzeczność jest wkładem branży do nakazanego ustawą przeglądu systemu emerytalnego, którego następstwem będą zmiany prawne. Przecież to wizerunkowy strzał we własną stopę, zwiększający społeczną akceptację dla grożącego otwartym funduszom emerytalnym skoku państwa na ich prywatną kasę.