Najnowsze dane Eurostatu sugerują, że europejska gospodarka szykuje się do odbicia po kryzysie w kształcie litery V, przynajmniej po stronie popytu konsumenckiego. W maju sprzedaż detaliczna wzrosła względem kwietnia aż o 17,8 proc. w strefie euro i o 16,4 proc. w całej Unii Europejskiej. Maj to miesiąc, w którym większość państw członkowskich rozpoczęła luzowanie antypandemicznych restrykcji, dlatego analitycy z uwagą śledzili zachowanie konsumentów. Gdyby dane były rozczarowujące, oznaczałoby to niekorzystne z perspektywy sprzedawców zmiany zachowań konsumenckich, zwiększające prawdopodobieństwo nadejścia drugiej fali kryzysu.
W porównaniu z majem 2019 r. sprzedaż detaliczna w strefie euro spadła o 5,1 proc., natomiast w całej UE — o 4,2 proc. W ujęciu rocznym najlepiej widać zmiany w wyborach konsumentów. Spadła sprzedaż paliw do samochodów oraz produktów nieżywnościowych, odpowiednio o 24,3 proc. i 6,9 proc., wzrosła natomiast sprzedaż żywności, alkoholu i papierosów — o 4,1 proc. Tak duży spadek sprzedaży paliw wynika z tego, że w części państw w maju wciąż obowiązywały ograniczenia w podróżowaniu. W majowych statystykach widać wyraźny podział na państwa, które zdecydowały się na ostrzejsze ograniczenia gospodarcze, i te, które poprzestały na restrykcjach mniej dotkliwych dla gospodarki.
Pierwsza grupa — Włochy, Francja, Hiszpania i Portugalia — zanotowała wyniki wyraźnie gorsze niż w maju 2019 r. (od -12 proc. do -17,9 proc.). Drugiej już w maju udało się prześcignąć poprzedni rok, Niemcom aż o 7,2 proc. Polsce w tym podziale bliżej do tej grupy — sprzedaż w ujęciu rocznym wzrosła o 1,7 proc. Bert Colijn, starszy ekonomista grupy ING, podkreśla, że tak dobre wyniki handlu detalicznego są także dowodem na skuteczność rządowych działań ograniczających skutki kryzysu, które wdrożyły unijne państwa. W następnych miesiącach o miłe niespodzianki będzie jednak coraz trudniej.
— Szybkie odbicie pokazuje, że dochody gospodarstw domowych były wystarczająco wspierane przez państwo, aby przyspieszyć ożywienie w miarę ponownego otwierania firm. Wsparcie rządowe odgrywało w tym dużą rolę, ponieważ w ogromnej mierze zatrudnienie jest obecnie subsydiowane przez rząd. W nadchodzących miesiącach sprzedaż detaliczna prawdopodobnie będzie wracać do normy w znacznie wolniejszym tempie, ponieważ stłumiony popyt spada, a bezrobocie rośnie. To dobry początek powrotu do zdrowia, ale w nadchodzących miesiącach utrzymanie obecnego tempa będzie znacznie trudniejsze — ostrzega ekspert holenderskiego banku.
Daleki od huraoptymizmu jest też Claus Vistesen, główny ekonomista Pantheon Macroeconomics (PA).
— Choć poniedziałkowe dane były bardzo dobre, teraz obawiamy się solidnego rozczarowania po nadchodzącym raporcie z czerwca. Kiedy sprzedaż odzieży gwałtownie wzrasta o prawie 150 proc., tak jak stało się w maju, można założyć, że pod koniec drugiego kwartału konsumenci wstrzymali się z dalszymi wydatkami, zwłaszcza że niepewność co do siły ożywienia i rynku pracy pozostaje znacząca — podkreśla analityk PA.
17,8 proc. - o tyle wzrosła w maju wobec kwietnia sprzedaż detaliczna w strefie euro, a o 16,4 proc. w całej Unii Europejskiej.