7,4
mld zł O tyle spadła kapitalizacja KGHM od chwili, gdy w piątek premier ogłosił możliwość opodatkowania miedzi i srebra.
655
mln zł O tyle spadła kapitalizacja PGNiG od momentu, gdy rzeczniczka Ministerstwa Finansów podała, że resort pracuje nad nowym podatkiem od wydobycia węglowodorów.
CIĘŻKIE PIENIĄDZE: Miedziowy KGHM, kierowany przez Herberta Wirtha, będzie musiał płacić — w zależności od interpretacji — od 600 mln zł do 3 mld zł rocznie podatku. [FOT. GK]
OPŁATA NIE TYLKO ZA ŁUPKI: Zdaniem analityków, zapowiedź opodatkowania wydobycia węglowodorów to dla PGNiG, któremu szefuje Michał Szubski, negatywne zaskoczenie. Wcześniej, w expos
é, była mowa tylko o opodatkowaniu przyszłego wydobycia gazu łupkowego. [FOT. GK]
Bałagan informacyjny — tak najdelikatniej można określić komunikaty płynące na rynek z rządu. Piątkowe exposé premiera Donalda Tuska, zapowiadające nałożenie podatku na bogactwa naturalne, przede wszystkim miedzi i srebra, zdołowało kurs KGHM. Wczoraj strach padł na kolejne spółki surowcowe.
Rzeczniczka Ministerstwa Finansów podała, że resort pracuje nad nowym podatkiem od wydobycia węglowodorów. Kurs gazowego PGNiG zaczął nurkować, podobnie jak paliwowego Lotosu.
Skarb faworyzuje siebie
Notowania zniżkowały, ale niewiele wiadomo o skali i terminarzu ewentualnych opłat. — Sposób, w jaki ogłoszono możliwość nałożenia podatku, pozostawia wiele do życzenia. Taki projekt powinien zostać zapowiedziany z większym wyprzedzeniem, a jego wprowadzanie — stopniowo rozłożone w czasie — uważa Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Nie kryje przy tym, że pomysł opodatkowania minerałów nie podoba mu się sam w sobie.
— Rzuca złe światło na wizerunek Polski, która — jak widać — chętnie opodatkowuje każdy sektor przynoszący dobre zyski. Nie podoba mi się też sama idea opodatkowania wydobycia metali, bo faworyzuje jednego akcjonariusza, czyli skarb państwa. Najbardziej przejrzystym sposobem zdobywania gotówki ze spółki jest wypłata dywidendy. A jeśli budżet państwa się nie dopina, to lepiej odchudzić administrację — twierdzi Sebastian Buczek.
— Takiego pomysłu można się było prędzej czy później spodziewać. Podatek pojawia się tam, gdzie jest wysoka rentowność — zauważa tymczasem Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny Union Investment TFI.
Podatek to standard
W przypadku KGHM potencjalny podatek, w zależności od interpretacji, może wynieść od 600 mln zł do 3 mld zł rocznie.
— Jeśli się okaże, że podatek wyniesie od 600 do 700 mln zł rocznie, będzie to odpowiadało światowym standardom, które zwykle zakładają podatek nałożony na spółkę na poziomie 3-3,5 proc. rocznych przychodów. Kraje bogate w kruszce od dawna stosują takie opłaty, więc zastosowanie ich w Polsce nie byłoby niczym nadzwyczajnym. Jednakże roczny podatek w wysokości od 2 do 3 mld zł rocznie, czyli od 10 do 15 proc. rocznych przychodów KGHM, byłby jednym z najwyższych podatków na świecie — podkreśla Paweł Puchalski, szef działu analiz Domu Maklerskiego BZ WBK.
Jeśli chodzi o podatek od wydobycia węglowodorów, to wiadomo jedynie, że „zostanie wprowadzony w późniejszej perspektywie, kiedy Polska zacznie w sposób przemysłowy wydobywać gaz łupkowy”.
— W przypadku PGNiG taka zapowiedź jest negatywnym zaskoczeniem, bo wcześniej, w exposé, była mowa tylko o opodatkowaniu przyszłego wydobycia gazu łupkowego. W przypadku Lotosu zapowiedź Ministerstwa Finansów ma relatywnie mniejszą wagę, ponieważ wielkość wydobycia prowadzonego przez zależny Petrobaltic nie jest tak znacząca. Ewentualny podatek może jednak w większym stopniu zaważyć na projekcie rozpoczęcia wydobycia ropy ze złoża B8 na szelfie bałtyckim. Spółka będzie musiała wziąć pod uwagę nowe obciążenie — zauważa Kamil Kliszcz, analityk Domu Inwestycyjnego BRE Banku.
Kto następny?
Jako że w exposé premier wspomniał również o „innych kopalinach”, ruszyły spekulacje dotyczące kolejnych firm wydobywczych, które mogłyby zostać obciążone nowymi podatkami. Kwestii nie chciał komentować prezes Zakładów Górniczo-Hutniczych Bolesław (ZGH), wydobywających cynk i ołów. — Nie wiadomo, czy ewentualny podatek miałby objąć te metale. Na miedzi i srebrze widać teraz wyjątkową koniunkturę, podczas gdy cynk stoi dziś znacząco niżej niż przed trzema laty. Metale zachowują się różnie — zaznacza Bogusław Ochab, prezes ZGH. Podobne stanowisko przedstawia Małgorzata Then, p.o. prezesa Dolnośląskich Surowców Skalnych.
Węgiel nie powinien spać spokojnie
„W exposé premier Donald Tusk wymienił kilka minerałów, ale nie wspomniał o tym, który jest dla Polski kluczowy — węglu” — zauważył wczoraj w porannym raporcie Paweł Puchalski, szef działu analiz DM BZ WBK. Jego zdaniem, to dziwne przeoczenie można wyjaśnić albo troską premiera o ceny energii (wyższe podatki mogłyby zostać przerzucone na końcowych odbiorców), albo troską o przyszłe wpływy z prywatyzacji (premier nie chce zakłócać IPO dwóch państwowych gigantów węglowych, które mają trafić na giełdę do 2014 r.).
Mimo to Paweł Puchalski uważa, że możliwość opodatkowania niektórych minerałów może oznaczać ryzyko spadku kursu dla wszystkich firm sektora węglowego, czyli dla JSW, Bogdanki i Tauronu (ma biznes węglowy). „To ryzyko jest wystarczająco prawdopodobne, by brać je pod uwagę przy wycenie spółek” twierdzi analityk.
— Jest obecnie za wcześnie, aby komentować założenia nowego podatku od kopalin. Nie znamy jego dokładnych założeń. Nie mamy informacji, że podatkiem ma być objęte również kruszywo — mówi Małgorzata Then.