Według danych opracowanych przez Global Property Guide, średnia cena domu w Szwecji wynosi ponad 221 tys. EUR. Najdrożej jest w Sztokholmie, gdzie na własny dom trzeba wydać prawie 410 tys. EUR.
Pocieszające może być to, że od 2011 r. ceny nieznacznie spadają (w 2011 r. średnio o około 3 proc.), jednak mimo to suma, którą należy przeznaczyć na kupno nieruchomości w Szwecji jest wciąż niebotycznie wysoka. Przynajmniej dla Polaków. Jeszcze drożej jest w Norwegii, gdzie ceny nieustannie rosną. W marcu 2012 r. norweski bank centralny obniżył główną stopę procentową do 1,5 proc. To spowodowało skok liczby kredytów i cen domów.
Według ekspertów, m.in. Roberta Shillera, który przewidział krach na rynku amerykańskich hipotek, Norwegii grozi załamanie na rynku nieruchomości. Oeystein Olsen, prezes centralnego banku Norwegii — Norges Banku jednak uspokaja.
— Zbyt wysokie ceny domów to jedno z naszych zmartwień, ale musimy zrównoważyć również inne tendencje. Bank jest świadomy, że stopy procentowe wpływają na ceny domów, ale nie ma klasycznych oznak załamania rynku — powiedział Oeystein Olsen po obniżeniu stóp procentowych.
Inwestycja dla odważnych
Według Real Estate Brokers Association, ceny domów w Norwegii nie spadają już od 2008 r., a w lutym podskoczyły aż o 7 proc. Co więcej, istnieje możliwość, że do grudnia tego roku wzrosną o kolejne 6 proc. Mimo to popyt na domy pozostaje wysoki. W wielu przypadkach ludzie wolą kupować domy niż je wynajmować. Są wśród nich także Polacy.
— Wielu Polaków osiedlających się w Norwegii kupuje nieruchomości. Niektórzy myślą także o ich nabywaniu w celach inwestycyjnych, czyli na wynajem. W Oslo rynek najmu się rozwija, gdyż ceny domów są wysokie, więc ludzie często są zmuszeni wynajmować lokale. Niestety, nie można mieć gwarancji,że wynajem przyniesie zysk, bo znane są przykłady z przeszłości, kiedy rynek apartamentów spadał o 10-20 proc.
Na szczęście, ten segment szybko się odradza — zaznacza Karl Moriggi ze skandynawskiej firmy deweloperskiej Selvaag. Polacy wolą kupować nieruchomości w ciepłych krajach niż w Skandynawii. Do kupna domu w Norwegii czy Szwecji zniechęca pogoda, często pochmurna i deszczowa.
Ale to dzięki aurze Przedstawiciele północnych nacji wyspecjalizowali się w budowie energooszczędnych domów, które zyskują popularność na całym świecie, także w Polsce. Nie trzeba więc kupować domu w Skandynawii, by korzystać z wynalezionych tam ekologicznych rozwiązań.
— Polscy klienci coraz bardziej interesują się skandynawskimi rozwiązaniami zapewniającymi efektywność energetyczną. Rośnie popyt m.in. na świetliki tunelowe i okna do płaskiego dachu. Coraz więcej Polaków rozumie, że sposoby na oszczędzanie energii są często powszechnie dostępne, a skandynawski model budowania przynosi wiele korzyści. Ogromną rolę pełni tutaj wykorzystanie darmowej energii słonecznej np., dzięki zastosowaniu kolektorów słonecznych.
Pozyskaną energią można zarządzać, montując rolety, które zimą pełnią dodatkową funkcję izolującą, a latem chronią przed przegrzaniem. To pozwala ograniczyć zużycie energii na chłodzenie wnętrz — mówi Lidia Mikołajczyk- Gmur, dyrektor generalny Velux Polska.
Darmowe działki
Argument nieprzyjaznej aury blednie w obliczu słów „darmowa działka”. Tak gmina szwedzka Nordmaling, której liczba mieszkańców nie przekracza 7 tys., postanowiła zachęcić obcokrajowców do osiedlania się w tym regionie.
Do rozdania jest sto działek. Warunkiem otrzymania jednej jest wybudowanie domu i zamieszkanie w nim.
Na Niemcach propozycja nie wywarła wrażenia, zaś Polacy szybko połknęli haczyk. W kilka godzin od ukazania się informacji w polskich mediach znalazło się tysiące chętnych na darmowe działki w Szwecji.