Liczba polis zwiększa się rocznie o 5–10 proc. Wyjątkowo w niektórych latach ten wzrost wynosi kilkanaście procent.

- Wbrew obiegowym opiniom kataklizmy niewiele pod tym względem zmieniają. Po powodzi z 1997 r. wcale nie było wielkiego zainteresowania – mówi Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU), zrzeszającej działające na naszym rynku towarzystwa.
Najczęstszy argument przeciw kupowaniu polis to wyobrażenie, że kosztują one dużo. Tymczasem przeciętna składka za roczną polisę ubezpieczającą od skutków żywiołów to ok. 260 zł w skali kraju. Oczywiście jest ona uzależniona od wartości domu czy mieszkania, a także od ryzyka wystąpienia zdarzenia na danym terytorium.
Nie bez winy są ubezpieczyciele. Lubią prowadzić wojny cenowe, a przy okazji klientów wyprowadzać w pole - czytamy w tygodniku opinii.