Polmosy wchodzą w promocję wódki

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2000-01-07 00:00

Polmosy wchodzą w promocję wódki

OSTROŻNY: Mimo że w odróżnieniu od innych Polmosów fabryka z Białegostoku, kierowana przez Jana Małachowskiego, jest w coraz lepszej kondycji — na razie nie zamierza wykładać dużych pieniędzy na promocję wódki. fot. ARC

Polmosy zaczynają inwestować w krajową promocję wódki. Większość jest jednak w coraz gorszej sytuacji finansowej. Największe wydatki na reklamę każdej z liczących się marek nie przekroczą 6-7 mln zł. Potrzeba przynajmniej dwa razy więcej.

Mimo podziału marek wódek w lipcu 1999 r., Polmosy wciąż nie zdecydowały się na duże kampanie promocyjne wódek. Powody są dwa. Do sierpnia 2000 r. Polmosy mają prawo do wytwarzania wszystkich wspólnych do niedawna marek. Zakłady nie mają też wystarczających środków — sprzedaż wódek spada, a ich produkcja po ostatnich podwyżkach cen spirytusu i akcyzy jest coraz mniej opłacalna.

Bez szaleństw

Jan Małachowski, prezes Polmosu Białystok, zapowiada, że w 2000 roku na promocję marki Żubrówka jego firma nie wyda więcej niż 4 mln zł. Jeszcze mniej, bo 2 mln zł, przeznaczy na promocję Żołądkowej Gorzkiej zakład z Lublina.

— Nasza marka ma już stałych klientów, a inwestycja w zmianę wizerunku — etykiety, kształtu butelki — raczej nie przysporzy nowych. Ponadto jesteśmy niewielką fabryką i wydajemy tyle, na ile nas stać — uzasadnia Krzysztof Wróblewski, prezes Polmosu Lublin.

Ryszard Jakubiuk, prezes Pol-mosu z Zielonej Góry, uważa zaś, że promocję wódek trzeba zacząć jak najwcześniej.

— Na rozwój naszej marki, wódki Luksusowa, przeznaczymy w tym roku około 6 mln zł — dodaje szef tej spółki.

Z inwestycjami nie będą czekać też firmy z Wrocławia i Bielska- -Białej. Nie chcą one jednak ujawniać, jakie środki przeznaczą.

Konieczne wydatki na krajową promocję każdej z wódek to 2-3 mln USD (blisko 8,5-12,5 mln zł).

Problem jednak w tym, że większości firm po prostu na to nie stać. Coraz słabsza jest bowiem kondycja wódczanych spółek. Szacunki mówią, że w ubiegłym roku sprzedaż Polmosów skurczyła się o jedną piątą. Do połowy 1999 roku firmy sprzedały nie więcej niż 35 mln l wódki w przeliczeniu na spirytus.

Ostatni rok był lepszy od lat poprzednich jedynie dla spółki z Białegostoku. W 1998 roku firma stała się liderem branży. Jej obroty wyniosły 1,23 mld zł i zysk netto 38,3 mln zł. W ubiegłym roku było jeszcze lepiej, takie wyniki fabryka miała już po 10 miesiącach.

Starcie z Agrosem

Wielkich wódczanych promocji należy się więc spodziewać dopiero po wejściu do Polmosów inwestorów. Problem jednak w tym, że nowi potencjalni właściciele chcą prawa do eksportu dawnych ogólnopolmosowskich marek. Większość z nich za granicą może jednak sprzedawać wyłącznie Agros. Dlatego też Polmosy bardzo liczą, że Sejm znowelizuje ustawę Prawo własności przemysłowej. Jeden z jej artykułów nakazuje bowiem, by dawne centrale handlu zagranicznego przekazały prawo eksportu krajowym producentom.