Polska bez zachęt dla innowatorów

Sylwester SacharczukSylwester Sacharczuk
opublikowano: 2013-03-06 00:00

W innych krajach za dolara wydanego na B+R firmy odzyskują dzięki ulgom do 43 centów. A w Polsce? Dopłacają 3 centy

Jak nasz kraj wspiera i zachęca przedsiębiorców, którzy planują prace badawczo-rozwojowe? Jak pod tym względem Polska prezentuje się na tle innych? To postanowili sprawdzić eksperci z firmy doradczej Deloitte, przygotowując raport „Przegląd zachęt na działalność B&R na świecie w 2012 r.”. Wnioski? Nie jest dobrze w państwie polskim. Brakuje systemu ulg podatkowych dla B+R, a dzisiejsze wsparcie jest oparte na dotacjach. Te za kilka lat się skończą — co wtedy?

None
None

Obecnie Polska wciąż premiuje import innowacji z zagranicy, co ogranicza kreowanie ich w rodzimych firmach. W efekcie aż dwie trzecie nakładów na B+R są finansowane z państwowego budżetu, a tylko 25 proc. pochodzi od prywatnych przedsiębiorców. Tymczasem te wskaźniki w Unii Europejskiej są całkowicie odwrotne. Również z tego powodu pod względem innowacyjności jesteśmy w samym ogonie UE — w rankingu Komisji Europejskiej Polska znalazła się dopiero na 23. miejscu wśród 27 państw.

Bez systemu ani rusz

— U nas system finansowania B+R opiera się głównie na dotacjach, np. funduszach europejskich. Te jednak dostaje zaledwie co trzecia firma, która się o nie ubiega. A co z resztą? Brakuje nam stałego systemu wsparcia przez ulgi podatkowe, z którego mogliby korzystać wszyscy przedsiębiorcy. W rankingach przegrywamy z krajami, które go mają — mówi Magdalena Burnat-Mikosz, lider działu R&D firmy Deloitte.

Dodaje, że w wielu z nich dotacje i ulgi się uzupełniają. W Polsce firmy mają obecnie korzystać z tylko dwóch rodzajów zachęt podatkowych. Pierwszy to ulga na nabycie nowej technologii, która pozwala na odliczenie od podstawy opodatkowania do 50 proc. wydatków na zakup innowacyjnego rozwiązania stosowanego na świecie nie dłużej niż pięć lat.

Druga opcja to comiesięczne odpisy od podstawy opodatkowania do 20 proc. przychodów z tytułu działalności B+R. Warunek — firma musi posiadać status Centrum Badawczo-Rozwojowego, a na to mają szanse tylko podmioty o rocznych przychodach na poziomie 1,2 mln EUR (z której kwoty co najmniej 20 proc. pochodzi ze sprzedaży własnych usług B+R lub praw własności przemysłowych). W praktyce niewiele firm ma szanse na otrzymanie takiego statusu.

Innym zwrot, nasi dopłacają

W innych krajach zachęt jest znacznie więcej — zwłaszcza tych finansowych. W efekcie np. we Francji przedsiębiorca inwestujący 1 dolara na B+R odzyskuje w postaci ulg finansowych aż 43 centy. A u nas? Nie dostanie nic, a jeszcze będzie musiał dopłacić — dokładnie 3 centy. W rankingu porównującym kraje pod tym względem kraje (określa się go jako Indeks B) Polska zajęła 22. miejsce — trzecie od końca.

— Najwyższy czas wprowadzić ułatwienia i ulgi podatkowe, które w efekcie dadzą dużo większe korzyści niż dotacje. System zachęt dałby stabilność i przewidywalność, którą już mają firmy w innych krajach. To także zmniejszenie ryzyka prac B+R związanego z niepewnością badawczą, która dziś hamuje działania wielu polskich firm. Żadna z nich nie oprze swojej strategii w tym obszarze na niepewnych dotacjach — podkreśla Michał Turczyk, starszy menedżer z Deloitte.

Jak można poprawić sytuację? Według Deloitte, krokiem w dobrym kierunku są ulgi podatkowe proponowane przez Ministerstwo Gospodarki w projekcie Programu Rozwoju Przedsiębiorstw do 2020 r. Zgodnie z nimi przedsiębiorstwo prowadzące prace B+R będzie mogło odliczyć od podatku należnego 26 proc. kosztów prowadzonych działań, podczas gdy jednocześnie 100 proc. wydatków będzie odliczanych od podstawy opodatkowania. Z ulgi będzie mógł skorzystać zleceniodawca lub zleceniobiorca — to podmioty będą musiały uzgodnić między sobą. To pierwsze zmiany, które mogą być podwaliną nowego systemu. Obecnie trwają konsultacje międzyresortowe na temat projektu nowego programu w resorcie gospodarki.

0,77 proc. Taką część PKB stanowiły wydatki na badania i rozwój w Polsce w 2011 r. Unijna średnia to 1,26 proc.