Polska żywność chce podbić USA

Małgorzata Ciechanowska
opublikowano: 2012-07-05 00:00

EKSPORT: Mali i średni producenci żywności chcą przekonać Amerykanów, że warto u nich kupować. Walczą o nisze – ekologiczną i delikatesów

W 2011 r. Polska wywiozła żywność o wartości około 15 mld EUR, z czego 209,7 mln EUR wyniósł eksport na amerykański rynek. Stanowi on na razie 1,4 proc. ogólnego handlu zagranicznego, ale Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi liczy, że za 5-6 lat jego udział wzrośnie, a wartość sięgnie 0,5 mld EUR.

Jednak aby tak się stało, potrzebna jest promocja, która zachęci amerykańskich dystrybutorów do importowania polskich produktów. W tym roku szansą na zdobycie nowych kontaktów były targi International Fancy Food Show, odbywające się w Waszyngtonie.

To właśnie tam 30 polskich przedsiębiorców, głównie małych i średnich, starało się przekonać Amerykanów, że ich produkty są dobrej jakości. 20 z nich przyjechało w ramach programu „Polska Wschodnia”, ich pobyt sponsorowała Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ), sześć firm uczestniczyło w imprezie w ramach unijnego programu „Tradycja, Jakość i Europejski Smak”, który firmuje UPEMI.

Obecne były też przedsiębiorstwa, które otrzymały znak ministerialnego programu „Poznaj Dobrą Żywność”.

Znalezienie niszy

Polska jest krajem, który dzięki funduszom z Unii Europejskiej w znacznym stopniu rozwinął przemysł rolno-spożywczy.

— Obecnie produkujemy dużo więcej, niż sami możemy skonsumować, dlatego konieczne jest zdobywanie nowych rynków zbytów. Jednym z nich są Stany Zjednoczone, gdzie wciąż mieszka wielu Polaków. Obecność na amerykańskim rynku może przyczynić się także do zdobycia odbiorców wśród Amerykanów — podkreśla Andrzej Butra, wiceminister rolnictwa.

Jednak aby zawalczyć o amerykańskich klientów, trzeba zaproponować im towar, który w Stanach nie występuje. Cenowo bowiem rodowite produkty nie odbiegają od europejskich substytutów, a nawet często są tańsze.

— Stany Zjednoczone same są producentem bardzo dobrego mięsa, które potrafią tanio wyprodukować. Tym, czego Amerykanie pożądają z polskiej produkcji są żeberka schabowe i boczkowe, które na tutejszym rynku są rzadkością. To nisza, którą Polacy mają szansę wypełnić — mówi Kamil Czub, dyrektor handlowy zakładów mięsnych Duda z Grąbkowa, obecnych na targach w Waszyngtonie.

Jak podaje Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI), w 2011 r. sprzedaliśmy do Stanów Zjednoczonych 2 tys. ton mięsa. Były to przede wszystkim żeberka, ale także sporo wędlin i konserw mięsnych z ponad 3-miesięcznym terminem przydatności.

Zdaniem Piotra Kondraciuka, dyrektora Biura Promocji Żywności Agencji Rynku Rolnego, szansę na przebicie się na rynku amerykańskim mają produkty ekologiczne i premium, takie jak: sery długodojrzewające, sery pleśniowe, polska kiełbasa i miód pitny, który jest tu praktycznie nieznany poza Polonią. Pierwsze kroki w tym kierunku zostały już poczynione, bo na targach pojawiły się dwie firmy (Pszczelarz Kozacki i Apiary Cooperative Apis) promujące miodowy trunek. Także eksporterzy z innych krajów europejskich starają się znaleźć niszę, która pozwoli im na zaistnienie na amerykańskim rynku, jednak surowe regulacje tamtejszych urzędów często uniemożliwiają dystrybucję wielu produktów.

— W Stanach Zjednoczonych jesteśmy obecni od 1995 r., jednak dopiero 4 lata temu udało nam się nawiązać współpracę z dużym dystrybutorem, który dostarcza nasze produkty do amerykańskich sklepów i restauracji. Niestety, z 300 naszych produktów na ten rynek możemy eksportować tylko 13. Nie uzyskaliśmy zgody na wwóz m.in. tradycyjnego włoskiego salami. Nie jest to tylko nasz problem. Wszyscy producenci skarżą się na podobne ograniczenia, które nie pozwalają im w pełni wykorzystać potencjału drzemiącego w amerykańskim rynku — mówi Nicola Levoni, właściciel firmy mięsnej Levoni z Włoch.

W grupie łatwiej

Zdaniem Beaty Stelmach, wiceminister spraw zagranicznych, główną przeszkodą Polski w podboju tak dużych rynków jak amerykański jest duże rozdrobnienie przemysłu. Targi pozwalają pokonać tę barierę, zdecydowanie łatwiej jest występować w grupie, która jest bardziej zauważalna.

— Drugim problemem jest nastawianie polskich przedsiębiorców na eksport do pobliskich krajów europejskich. Głównym argumentem przemawiającym za wymianą w ramach Unii Europejskiej jest oczywiście odległość. Jednak współczesne środki transportowe powinny przekonać producentów do podbijania także innych rynków — uważa Beata Stelmach.

209,7

mln EUR Żywność o takiej wartości wyeksportowano z Polski do USA w 2011 r.

188

mln EUR A tyle wyniosła wartość żywności sprowadzonej do Polski.

21,7

mln EUR Tyle zatem wyniosła nadwyżka eksportu nad importem w ubiegłym roku. Natomiast w 2010 r. saldo wymiany było ujemne i wyniosło około 9 mln EUR.