Popyt na rachunki wrócił do normy

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2020-07-08 22:00

Trendy z maja potwierdziły się w czerwcu. Miesięczny przyrost liczby klientów zainteresowanych giełdą o 1 proc. to już sukces brokera.

Zgodnie z tym, co można było już zaobserwować w maju, w czerwcu zainteresowanie otwieraniem rachunków maklerskich nie odbiegało już od normalnego poziomu. W pewnym wymiarze było nawet wyższe niż w maju, bo wtedy kilku brokerów odnotowało niewielki ubytek klientów, podczas gdy w czerwcu jedynie Bank Pekao zamknął symboliczną jak na siebie liczbę 109 rachunków(prowadzi ich prawie 267 tys.). Z drugiej jednak strony, tak jak w maju zwiększenie liczby klientów o 1 proc. było już nie lada osiągnięciem. Spośród brokerów prowadzących przynajmniej 1 proc. ogółu rachunków udało się to jedynie grupie Banku Handlowego oraz ING Bankowi Śląskiemu.

W czerwcu 2020 r. grupa Banku Handlowego powiększyła swoją bazę klientów o 3,2 proc., czyli 935 nowych rachunków. Ponad trzy razy więcej przybyło ich w ING Banku Śląskim, ale ze względu na większą liczbę wyjściową był to wzrost tylko o 2,6 proc. Jeszcze mniejsza była dynamika wzrostu mBanku, który nowych kont do inwestowania na giełdzie otworzył w czerwcu niemal 3 tys. Prowadzi ich jednak grubo ponad 300 tys. Z danymi mBanku jest jednak pewien problem. Instytucji tej nigdy rachunków nie ubywa, podczas gdy inni brokerzy co jakiś czas zamykają nieaktywne konta.

Ogółem w czerwcu liczba rachunków wzrosła względem maja o 0,8 proc. Liczba nowo otwartych przewyższyła liczbę zamkniętych o nieco ponad 10 tys. W trakcie marcowej przeceny wywołanej koronawirusem mniej więcej takie saldo jak w czerwcu cały rynek potrafiły samodzielnie wypracować mBank i ING Bank Śląski. Marzec był jednak miesiącem apogeum koronawirusowego krachu i częściąpierwszego kwartału. W drugim napływ klientów do biur maklerskich systematycznie malał.

W całym drugim kwartale 2020 r. liczba rachunków maklerskich wzrosła niemal o 33 tys., czyli o 2,6 proc. względem końca marca. Jedną trzecią tego wzrostu zaabsorbował ING Bank Śląski, który zaledwie w marcu dołączył do czterech innych instytucji prowadzących powyżej 100 tys. rachunków. Niewątpliwie jest on największym beneficjentem powrotu inwestorów indywidualnych na giełdę w następstwie koronawirusowego krachu. Liczba jego klientów zainteresowanych giełdą wzrosła od lutego o ponad jedną piątą.