Premier apeluje, branża reaguje

PJ, BMK, D
opublikowano: 2005-11-28 00:00

Kazimierz Marcinkiewicz zaapelował do branży paliwowej o zmianę polityki cenowej. Odzew już jest.

To było spore zaskoczenie. Wbrew sugestiom minister finansów premier zdecydował w sobotę o pozostawieniu akcyzy na benzynę na obecnym poziomie. Ale na tym nie poprzestaje.

— Będę namawiał polskie koncerny paliwowe do zmiany obecnej polityki cenowej — mówił Kazimierz Marcinkiewicz, wprost sugerując, że konsumentom przydałyby się niższe ceny na stacjach.

Błyskawicznie zareagowała Polska Izba Paliw Płynnych (PIPP).

— Jeśli chcemy być pewni, że rynek nie będzie nas zaskakiwał dramatycznymi skokami cen paliw, potrzebne są konkretne działania. Stąd w tym tygodniu chcemy zaproponować premierowi specjalne spotkanie. Wzięliby w nim udział producenci paliw, właściciele stacji oraz ministrowie finansów i skarbu. Widzimy możliwości oszczędności z naszej strony. Jeśli premier wyrazi zainteresowanie propozycją spotkania, jesteśmy gotowi przygotować szczegółowe rozwiązania — ocenia Aurelia Kuran-Puszkarska, prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych.

Jej zdaniem, sobotnia decyzja stwarza nadzieję na utrzymanie cen paliw na obecnym poziomie. Niespodzianka może być jednak większa. Jeśli ceny ropy będą nadal spadać, jest szansa, że w nowy rok wkroczymy ze znacznie niższymi stawkami.

— Moim zdaniem, budżet na tej operacji nie straci. Tańsze paliwa to przecież większy popyt — ocenia szefowa PIPP.

Dodatnie strony takiej decyzji premiera widzi też Richard Mbewe, główny ekonomista WGI DM.

— Wzrost akcyzy byłby czynnikiem inflacjogennym. A każdy wzrost cen powodowałby zwiększenie ostrożności Rady Polityki Pieniężnej i w konsekwencji — jeśli nie podnoszenie — to pozostawienie stóp procentowych na obecnym poziomie — tłumaczy Richard Mbewe.

Inna sprawa, że — jego zdaniem — wiele wskazuje na to, iż rząd będzie zmuszony odchodzić od przedwyborczych obietnic.

— W budżecie po prostu zabraknie pieniędzy na ich spełnienie. Tym bardziej że premier Marcinkiewicz zapowiedział redukcję deficytu do 30 z 32,7 mld zaplanowanych przez ministra Gronickiego — przypomina ekonomista.

— Rząd powinien przedstawić całościowy plan reformy systemu podatkowego. Nie da się ukryć, że podatki pośrednie nie są największym problemem. Dużo większym są koszty pracy — podsumowuje profesor Witold Orłowski.