Zanim SMG/KRC trafiło do swojej obecnej siedziby na warszawskim Ursynowie, zmieniało lokalizację trzykrotnie. Zaczynało od pokoiku w prywatnym mieszkaniu, przez adaptowaną piwnicę w kamienicy na Żoliborzu, po lokal przy Nowym Świecie. Przeprowadzka na Ursynów poprzedzona była bardzo skrupulatnymi wyliczeniami i stworzeniem mapy z miejscami zamieszkania pracowników. Wybrana lokalizacja okazała się nie tylko korzystna pod względem ekonomicznym, ale też wygodna dla części zatrudnionych. Na przykład dyrektor ds. badań ma do domu zaledwie 50 m.
Krzysztof Kruszewski przyznaje, że SMG/KRC zajęło większą część dostępnej powierzchni, dlatego też deweloper dostosował jej wewnętrzny podział do potrzeb firmy badawczej. W pracach przystosowawczych architektów dewelopera wspierali szef koordynacji firmy oraz zaprzyjaźniony architekt, który dobrze zna struktury wewnętrzne SMG/KRC. Biura znajdują się na piętrach, rozmieszczone wokół galerii — pozostałości po pierwotnym, handlowym przeznaczeniu budynku. Natomiast część parterowa została przystosowana do potrzeb działu logistyczno-magazynowego, który odpowiada za przygotowanie ankiet i innych materiałów do transportu. Bardziej reprezentacyjne biuro, do którego zapraszani są goście i klienci firmy, znajduje się w kamienicy przy ulicy Moliera. Nie znaczy to jednak, że zainteresowani nie mogą pojawić się w biurze przy Nowoursynowskiej. Tu jednak, jak zauważa prezes, niektórych mogą razić pewne elementy dość swobodnego wystroju wnętrza.
Na ostateczny wygląd biura duży wpływ mieli pracownicy. Nie tylko dobierali miejsca w pokojach według klucza towarzyskiego, ale też zażyczyli sobie fontanny i... takową zaistalowano w holu przy recepcji. Dodatkowo w niektórych pokojach znajdują się akwaria. Największe w pokoju prezesa.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że prezes SMG/KRC nie ma gabinetu. Siedzi w jednym pokoju z trzema dyrektorami. Tłumaczy ten fakt swoimi wcześniejszymi doświadczeniami w zachodnich firmach. Pracował m.in. w amerykańskiej DAI, gdzie na 2 tys. pracowników zatrudnione były tylko dwie sekretarki i, jak zapewnia, komunikacja nie szwankowała, dzięki rozwiniętemu systemowi informatycznemu i dobrze zdefiniowanemu obiegowi dokumentów. W SMG/KRC stara się unikać rozbudowywania struktur pionowych. Nie ma też własnej sekretarki. Uważa, że wspólne pokoje menedżmentu usprawniają komunikację. Podkreśla przy tym, że wspólny pokój dyrektorów odpowiedzialnych za różne departamenty pozwala im dobrze orientować się w sprawach firmy i ułatwia ewentualne zastępstwa.
Krzysztof Kruszewski przyznaje, że o miejscu w hierarchii oraz prestiżu stanowiska osób zarządzających mówią jedynie ich rozbudowane pakiety płacowe. Dla dobrego fachowca wystarczy nazwa funkcji i wyższe zarobki, nie zatrzyma się go w firmie jedynie eleganckim gabinetem.
Meble w pokoju zajmowanym przez prezesa, podobnie jak i w pozostałych pomieszczeniach, to katalogowe meble biurowe. Prezes Kruszewski przyznaje, że członkowie menedżmentu mieli możliwość wyboru dowolnych mebli, ale nikt z niej nie skorzystał. Elementem, który wyraźnie nadaje charakteru całości, jest wielkie akwarium. W tym typowo męskim pokoju, goście mogą zostać zaskoczeni elementami zupełnie innego typu, choć równie rzucającymi się w oczy. Na ścianach, między dyplomami, wiszą np. kalendarze z dziewczynami z „Playboya”. Znaleźć też tu można inne przedmioty, które związane są z zainteresowaniami prezesa, m.in. tarczę ze strzelnicy. Nie zabrakło też zdjęcia syna.
* grafik, architekt, dyrektor artystyczny „Pulsu Biznesu”
not. A. Królak
