Prezesom banków kryzys nie zagląda do kieszeni

PAP
opublikowano: 2009-07-20 06:21

6,41 mln zł zarobił w minionym roku prezes banku BPH Józef Wancer, podaje "Gazeta Prawna". W tym roku ten bank podniósł opłaty za podstawowe usługi o 5-10 proc. W planach jest zwolnienie 1-1,2 tys. pracowników.

Wynagrodzenia kierownictw banków w zbyt dużym stopniu premiują ryzyko ponoszone przez te instytucje, uważa Komisja Nadzoru Finansowego. Taka polityka płacowa może być szkodliwa nie tylko dla banku i jego akcjonariuszy, ale też dla deponentów i kredytobiorców, napisał do prezesa Związku Banków Polskich przewodniczący KNF Stanisław Kluza.

"Gazeta Prawna" podaje zarobki prezesów kilku innych banków. Oto niektórzy z nich: Jan Krzysztof Bielecki (Pekao) zarobił w ubr. 4,46 mln zł; Brunon Bartkiewicz (ING Bank Śląski) - 3,06 mln zł; Sławomir Sikora (Bank Handlowy) - 3,58 mln zł; Bogusław Kott (Millenium) - 2,17 mln zł.

W 2008 r., kiedy na dobre wybuchł światowy kryzys, zarobki szefów największych rodzimych banków giełdowych wzrosły o 25 proc. Ratując wyniki finansowe banki zdecydowały się sięgnąć do kieszeni swych klientów i w tym roku podniosły opłaty za niektóre usługi, w skrajnych przypadkach nawet o 35 proc. Równie ochoczo szukają oszczędności kopsztem szeregowych pracowników. Od początku roku pracę straciło już 5 tys. polskich bankowców. Tegoroczne redukcje mogą objąć nawet kilkanaście tysięcy pracowników banków.