Niestety, przedsiębiorcy nie doczekali się zastopowania podatku dochodowego (CIT) dla spółek komandytowych. 28 listopada w nocy prezydent Andrzej Duda złożył podpis na ustawie, która jeszcze dziś zostanie opublikowana w Dzienniku Ustaw. To oznacza, że rząd zdąży z publikacją do końca listopada, aby nowa danina mogła wejść w życie od 1 stycznia.
Kancelaria prezydenta otrzymała ustawę w sobotę późnym wieczorem, tuż po odrzuceniu przez Sejm senackiej uchwały o skreśleniu rozdziału o opodatkowaniu spółek komandytowych. Prezydent podpisał ją natychmiast.
Eksperci i przedstawiciele organizacji przedsiębiorców podkreślają, że danina oznacza podwójne opodatkowanie spółek komandytowych — raz na poziomie spółki, a drugi na poziomie wspólników. Alarmują, że doprowadzi to do eliminacji z rynku wielu takich spółek (obecnie jest ich 40,5 tys.). Rząd liczy na dodatkowe wpływy budżetowe z nowego podatku wysokości około 1,7 mld zł rocznie. Podatek generalnie wejdzie w życie 1 stycznia 2021 r., ale dla chętnych później - 1 maja 2021 r.

Ustawa znosi ponadto tzw. ulgę abolicyjną dla Polaków pracujących za granicą. W efekcie takie osoby będą musiały płacić podatek dochodowy w Polsce od tej części zagranicznych zarobków, które nie zostały opodatkowane poza krajem z rozmaitych powodów, np. dzięki ulgom czy zwolnieniom.
Oprócz dociskania fiskalnej śruby ustawa zawiera kilka rozwiązań korzystnych dla podatników. Podnosi np. z 1,2 do 2 mln EUR pułap rocznych przychodów uprawniający do korzystania z 9-procentowej stawki CIT. Więcej podatników będzie mogło również rozliczać się według ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.
Prezydent podpisał także ustawę o tzw. estońskim CIT, czyli uldze proinwestycyjnej. Zyski spółek nie będą opodatkowane, jeżeli w określonej w ustawie wysokości będą inwestowane w ich rozwój. Podatek pojawi się w chwili wypłaty zysku poza spółkę, np. w formie dywidendy. Eksperci twierdzą, że z powodu konieczności spełniania zbyt wielu warunków, niewiele firm skorzysta z tego wsparcia.