PRODUCENCI AUT KONKURUJĄ, ZWIĘKSZAJĄC ICH DOSTĘPNOŚĆ
Coraz więcej koncernów samochod owych zakłada własne instytucje finansowe
Bezgotówkowe formy sprzedaży pojazdów
Banki samochodowe uruchamiane przez kolejne koncerny mają dwie podstawowe zalety. Po pierwsze, znacznie ułatwiają procedurę przyznawania kredytów, co przyciąga klientów. Po drugie, dają koncernom dodatkowe źródło dochodów. Nic więc dziwnego, że powstaje ich w Polsce coraz więcej.
Pod koniec XX wieku nie jest już wielką sztuką wyprodukować dobry samochód. Jest natomiast sztuką go sprzedać. W Polsce kupców znajduje już ponad pół miliona nowych aut rocznie. Jednak ceny zachodnich pojazdów są wciąż dla przeciętnego Polaka bardzo wysokie. Mało kto może wydać kilkadziesiąt tysięcy złotych w gotówce na zakup auta. Z tego powodu ponad 80 proc. nowych samochodów jest w Polsce kupowane na kredyt lub brane w leasing. Dotychczas koncerny motoryzacyjne konkurowały ze sobą przede wszystkim poprzez reklamę swoich produktów, akcje promocyjne i przedłużane okresy gwarancyjne. Od niedawna większość liczących się na rynku firm stara się zapewnić klientom jak najdogodniejsze formy finansowania. Dowodem tego są powstające banki samochodowe.
Niepewne kredyty
Jak wiadomo, silna konkurencja na rynku zawsze przynosi korzyść klientowi. Kredyty samochodowe były oferowane praktycznie przez wszystkie banki działające w Polsce. Większość odstraszała jednak wysokim oprocentowaniem i dużymi prowizjami. Mimo to kredytobiorców z każdym rokiem przybywało. Dla niektórych banków, np. Invest-Banku z Poznania, była to podstawowa usługa. Dla kupujących poważne utrudnienie stanowiło to, że samodzielnie musieli zapoznawać się z ofertami rynku i załatwiać na własną rękę wszystkie formalności. Coraz częściej zdarzało się więc, że dealerzy podpisywali umowy z konkretnymi bankami i przejmowali od klienta biurokratyczną stronę uzyskania pożyczki. Na bardzo konkurencyjnym rynku samochodowym wszelkie tego typu ułatwienia stanowiły kartę przetargową w walce o klienta.
Pseudobanki
W 1998 roku stało się jasne, że ułatwienie procedury kredytowej stanowi kluczowy element strategii koncernów motoryzacyjnych w Polsce. Co więcej, popularność tej formy finansowania zakupu nowego (i nie tylko) auta kusiła producentów i importerów pojazdów do przełamania monopolu banków komercyjnych działających w naszym kraju. W konsekwencji pod koniec ubiegłego roku w Polsce działały już cztery banki samochodowe. Są to Fiat Bank, Opel Bank, Ford Bank i Volkswagen Bank. Instytucje te, mimo że dotychczas w naszym kraju nie znane, od razu zdobyły zaufanie klientów. Do końca ubiegłego roku, w ciągu zaledwie kilku miesięcy, udzieliły ponad 36 tys. pożyczek na zakup nowych aut. Specyfiką tych placówek jest ścisła specjalizacja w kredytach samochodowych dotyczących jedynie pojazdów produkowanych przez macierzysty koncern.
Używane z salonu
Co ciekawe, Fiat Bank udziela również pożyczek na zakup aut używanych. Dotyczy to jednak tylko samochodów sprzedawanych w ramach nowego systemu Auto Expert, czyli autoryzowanego handlu na rynku wtórnym. Podjęcia tego typu działalności można się spodziewać również po innych koncernach. W dużej mierze wynika to z faktu, że poza instytucjami bankowymi wiele firm posiada również własne przedstawicielstwa leasingowe. Auta oferowane w leasingu operacyjnym często wracają po wygaśnięciu umowy do firmy leasingującej, która w tym wypadku należy do producenta. Oznacza to, że przybędzie używanych aut, które będą sprzedawane przez sieci dealerskie. Wszystko to sprawia, że obsługa klienta jest coraz bardziej kompleksowa i szybsza. Dzięki komputeryzacji kredyt można dostać w ciągu 30 minut, nie wychodząc z salonu sprzedaży.
Drogi na skróty
Otworzenie banku samochodowego nie jest jednak w Polsce rzeczą łatwą. O ile w Europie Zachodniej usługi kredytowe nie są ściśle przypisane do działalności bankowej, o tyle w naszym kraju działalność tego typu wymaga uzyskania licencji bankowej przyznawanej przez NBP. W konsekwencji oznacza to bardzo skomplikowaną i długotrwałą drogę formalną.
Niektóre firmy, które spóźniły się ze złożeniem odpowiednich wniosków, zostały przez konkurencje zmuszone do szukania nowych rozwiązań. Przykładem może być francuski koncern Renault, który w grudniu 1998 roku powołał do życia instytucję Renault Credit Polska. Podstawowym produktem firmy jest kredyt Renault, jednak nie prowadzi ona własnej działalności kredytowej. W rzeczywistości kredytodawcą jest Bank Śląski, który jest partnerem Renault Credit. Dla klienta nie stanowi to większej różnicy, ponieważ, tak samo jak w banku samochodowym, formalne sprawy są załatwiane w punktach dealerskich.
Banki na sprzedaż
Jeszcze inną drogę wybrał koncern Daimler-Chrysler. Zamiast ubiegać się o licencję bankową i tworzyć własną instytucję od podstaw, postanowił kupić jeden z polskich banków. Realizacja tego projektu nie była jednak prosta, ponieważ do tego typu działalności potrzebna jest niewielka jednostka. Największy problem dla przedstawicieli firmy stanowiło sprawdzenie wierzytelności naszych banków. Po długich negocjacjach, obecnie finalizują się rozmowy w sprawie przejęcia od Banku Współpracy Regionalnej katowickiego BWR Banku Secesyjnego. Można się więc spodziewać, że już wkrótce będzie można uzyskać firmowy kredyt na zakup niemieckich i amerykańskich aut grupy Daimler-Chrysler.
W roku 1999 można się spodziewać powstania nowych banków. Projekty takie znajdują się w planach Daewoo i Toyoty.
Walka o klienta
Ofensywa banków samochodowych stanowi wyzwanie dla pozostałych banków i producentów aut nie posiadających własnych instytucji finansowych. Zagrożenie zaowocowało sojuszem polegającym na podpisaniu umów między bankami i importerami. Oznacza to, że konkretne banki oferują preferencyjne pożyczki na zakup danych marek pojazdów.
Obecnie najkorzystniejszą ofertę na rynku posiada PKO BP, które ma podpisane umowy z Daewoo, Citroenem i Peugeotem. Oprocentowanie rocznego kredytu wynosi tam jedynie 15,5 proc. Wprowadzenie tak niskich stawek stało się możliwe po ostatniej obniżce stóp procentowych w NBP. W przyszłości okaże się, czy takie rozwiązania mogą konkurować z wyspecjalizowanymi jednostkami.
Artur Adamowicz
Izabella Bohun