Zmiany w kodeksie drogowym ożywią rynek fotelików samochodowych. Producenci tych akcesoriów twierdzą jednak, że będzie to krótkotrwały wzrost sprzedaży.
Zmiana przepisów drogowych dotyczących przewożenia dzieci w samochodach może podnieść nieznacznie sprzedaż przeznaczonych do tego celu fotelików. Krajowi producenci nie nastawiają się jednak na długofalowe wzrosty obrotów. Najwięksi krajowi wytwórcy liczą na zwiększenie sprzedaży na poziomie 3-5 tys. sztuk w ciągu całego roku. Jeden fotelik kosztuje od 80 do 400 zł.
Wielu producentów już zauważyło spory wzrost zamówień od sprzedawców. Jednak wszyscy twierdzą, że ten stan utrzyma się najwyżej przez cztery miesiące.
— Obecnie większość ludzi chce kupić fotelik albo siedzisko dla starszych dzieci w celu uniknięcia kolizji z prawem. Dlatego też sprzedaż tych artykułów wzrośnie — informuje Ireneusz Szymocha z częstochowskiej firmy Deltim, jednego z większych producentów wózków i fotelików dla dzieci.
Jego zdaniem, roczna sprzedaż tych akcesoriów w firmie utrzymuje się na poziomie 18-20 tys. sztuk. Podobne wyniki osiąga giełdowy Inter Groclin Auto, producent foteli samochodowych, który w ofercie ma również foteliki dla dzieci.
Producenci twierdzą, że podobny efekt wywołała zmiana przepisów dotyczących przewozu dzieci z końca lat 90.
— Wówczas sprzedaż wzrosła o kilkanaście tysięcy sztuk i podobnego zjawiska choć na mniejszą skalę, spodziewamy się i w tym roku. Sprzedaż fotelików w naszym przypadku stanowi nie więcej niż 1 proc. całości obrotów — informuje Jerzy Pięta z IGA
Podobna sytuacja panuje wśród firm importujących foteliki. Co ważne, import tych akcesoriów stanowi ponad 70 proc. całego rynku.
— Prawdopodobnie teraz największy wzrost sprzedaży zanotują właśnie importerzy — twierdzi Krzysztof Wróblewski z IGA.
Krajowi producenci narzekają często, że nie wszystkie przywożone do kraju foteliki mają atesty, ale są znacznie tańsze od wytwarzanych w kraju. Zdaniem importerów wszystkie akcesoria spełniają krajowe normy bezpieczeństwa.