Producentów cieszy bankowy boom
Rynek bankomatów w Polsce
NIE DLA MALUCHÓW: Niewielkie banki powinny instalować bankomaty pracujące w systemie on-line. Inaczej urządzenia te nie będą mogły akceptować obcych kart, a tylko to daje możliwość zarobków — mówi Jerzy Ratajczak z Siemensa. fot. Grzegorz Kawecki
Banki zaczęły decydującą bitwę o klientów indywidualnych i rozbudowują sieci detaliczne. Producenci bankomatów powinni zacierać ręce, choć — przynajmniej oficjalnie — nie prezentują nadmiernego optymizmu.
Liczby mówią za siebie: w naszym kraju jest znacznie mniej bankomatów niż w Europie Zachodniej.
— Do końca roku będzie zainstalowanych w Polsce 2,5-3 tys. urządzeń. Oznacza to, że na milion mieszkańców przypadnie 60-65 bankomatów. Tymczasem średnia europejska to 380 maszyn, w Hiszpanii nawet 770 — stwierdza Krzysztof Trojak, szef działu sprzedaży NCR Polska.
Zachowuje on jednak wstrzemięźliwość w wyrażaniu optymizmu. Banki zaczęły chętnie kupować bankomaty 1,5 roku temu i — według Krzystofa Trojaka — nie należy spodziewać się jeszcze większego wzrostu popytu. Niemniej jednak, nasz region jest bardzo atrakcyjny.
— W Europie Zachodniej rynek jest nasycony. Banki tylko wymieniają przestarzałe urządzenia — stwierdza Jerzy Ratajczak, doradca techniczny w Siemensie.
W Polsce swoje urządzenia sprzedają przede wszystkim takie firmy jak: NCR, IBM, Siemens i Bull.
Teraz indywidualni
Producenci musieli odczekać kilka lat, nim w Polsce pojawił się duży popyt na bankomaty. W pierwszej kolejności banki walczyły o klientów korporacyjnych. Ten tort został już jednak podzielony.
— Banki dostrzegły rynek detaliczny. Klienci indywidualni to źródło tanich pieniędzy. Trzeba ich jednak obsłużyć, a sieć oddziałów kosztuje. Dlatego banki stawiają na samoobsługę i budowę mniejszych oddziałów — mówi Krzysztof Trojak
— Koszt wypłaty w bankomacie jest dwa, trzy razy mniejszy niż w okienku kasowym — dodaje Jerzy Ratajczak.
Nie tylko gotówka
Bankomaty mogą umożliwiać nie tylko wypłatę gotówki, ale także np. sprawdzenie salda, wydruk stanu konta, dokonanie przelewu. Tego typu usługi nie są na razie w Polsce popularne.
— Banki kupują jak najwięcej, jak najtańszych bankomatów — stwierdza Krzysztof Trojak
Sytuacja ta może się jednak zmienić już w przyszłym roku. Trudno natomiast przewidzieć, czy banki będą instalować wielofunkcyjne bankomaty czy raczej inne urządzenia, które umożliwiają klientom dokonanie operacji.
— Na świecie odchodzi się od wielofunkcyjnych bankomatów — zauważa Jerzy Ratajczak.
Trudną rzeczą jest zabezpieczenie bankomatu, w którym są deponowane ogromne sumy.
— Najważniejszą i najdroższą częścią jest moduł wypłat. Klient musi dostać żądaną sumę. Banknoty mogą się przecież skleić, podrzeć — mówi JerzyRatajczak
Istotną i drogą częścią bankomatu jest również sejf. Mogą one znacznie podnosić koszty urządzenia. Jak szacuje Krzysztof Trojak, bankomaty kosztują od 20 do ponad 40 tys. USD (około 74-148 tys. zł).
Jacek Pochłopień
KRAJOWA KONKURENCJA: W Polsce mamy około 50 proc. udziału w rynku. Konkurujemy przede wszystkim z IBM, ale ich udział spada. Umacniają swoją pozycję Siemens i Bull — mówi Krzysztof Trojak z NCR. fot. Tomasz Zieliński