CAŁY ARTYKUŁ TYLKO W "PB" - KUP ONLINE>>
Ubiegłotygodniowe zatrzymanie dwóch członków zarządu PTC, to niejedyna afera związana z operatorem. Dotarliśmy do postanowienia prokuratury, z którego wynika, że podejrzany o popełnienie przestępstwa jest również Aleksander M., do niedawna wiceprzewodniczący rady nadzorczej PTC, były prezes Telewizji Polsat.
Zawieszenie go jeszcze pod koniec marca 2010 r. przez
sąd w sprawowaniu funkcji członka rady jest tzw. środkiem zapobiegawczym w
postępowaniu. Sytuacja jest skomplikowana. Z uzasadnienia do postanowienia
prokuratury wynika, że Aleksander M. w latach 2003-04, kiedy zajmował się
sprawami gospodarczymi Telewizji Polsat, miał używać do rozliczeń podatkowych
nierzetelnych faktur (opiewających na 300 tys. zł).
Sprawa dotyczy Polsatu, jednak z postanowienia prokuratury wynika, że mogą być w nią zamieszane inne osoby powiązane z PTC. Prokuratura argumentuje, że odsunięcie Aleksanda M. od rady nadzorczej PTC jest zasadne, bo w ten sposób uniemożliwi się mu wgląd do audytu operatora, który właśnie przeprowadza PricewaterhouseCoopers, oraz kontakt z innymi osobami w PTC.
Więcej wiadomo o aferze w operatorze. Sprawa wygląda poważnie. Nasz proszący o anonimowość rozmówca twierdzi, że chodzi o kwotę znacznie większą, niż 3 mln zł, o których mówi prokuratura. Sprawa ma dotyczyć nie tylko "lewych" faktur, ale także nieprawidłowości przy rozliczaniu szkoleń. Zatrzymani wyszli w piątek z sądu za kaucją. Wpłacił ją Zygmunt Solorz-Żak.
Wszystko o sprawie w poniedziałkowym "Pulsie Biznesu"