Do sądu trafi wkrótce pierwszy w historii
zbiorowy pozew przedsiębiorców przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych,
zapowiada „Dziennik Polski”.
Na precedensową sądową batalię z ZUS-em będzie patrzeć cała Polska. Sprawa
dotyczy bowiem losów tysięcy drobnych przedsiębiorców ściganych przez ZUS za to,
że przed wrześniem 2008 r. zawieszali działalność gospodarczą i okresowo nie
płacili składek na ubezpieczenie społeczne.
Dowodzą oni, że ZUS pozwalał na to, a nawet sam radził, jak to zrobić.
Dzisiaj każe oddawać „zaległe składki” z karnymi odsetkami. Niektórzy muszą
zapłacić dziesiątki tysięcy złotych.
Wojciech Andrusiewicz z warszawskiej centrali ZUS wielokrotnie zapewniał,
że pracownicy Zakładu nigdy nie sugerowali, ani nie doradzali, jak zawieszać
działalność i nie płacić składek w okresie owego „zawieszenia”.
Oburzeni przedsiębiorcy przedstawiają liczne dowody na to, że było
inaczej. Posiadają ZUS-owskie instrukcje sprzed kilku lat, kopie prasowych
wywiadów udzielanych przez kierownictwo Zakładu, niektórzy nagrali nawet
doradzających im urzędników... Wielu sądzi, że „ZUS działał z premedytacją, by
uzyskać gigantyczne odsetki od biednych ludzi”.
© ℗